Na tym zdjęciu z getta widać żydowskiego policjanta. O, a tu idzie rabin i niesie pod pachą coś, co wygląda na zwój Tory – pokazuje Romuald Kulik, historyk amator spod Opola. Właśnie odnalazł w Niemczech niepublikowane dotąd zdjęcia Warszawy z czasów II wojny światowej.
Historyczna pasja pchnęła Romualda do poszukiwania w Niemczech śladów po okupacji Polski. W Monachium odnalazł 102-letniego Jürgena Josta, dawnego oficera Wehrmachtu. Okazało się, że ten starzec przed 65 laty, w czasie wojny, zrobił mnóstwo fotografii w polskich miastach. – Pan Jürgen przyniósł mi album ze zdjęciami Warszawy i powiedział: „Jesteś pierwszą osobą, która go ogląda od czasów wojny” – wspomina Romuald Kulik.
Starzec otworzył album i Romualdowi opadła szczęka. W albumie tkwiło sześćdziesiąt świetnych fotografii okupowanej stolicy. Wszystkie elegancko podpisane. Jürgen zrobił je w 1941 roku, w czasie dwudniowej wycieczki do Warszawy.
Zostały pierniki z 1941 roku
Jak Romuald Kulik odnalazł Jürgena Josta? Otóż postanowił porozmawiać z żołnierzami niemieckimi, którzy tłumili powstanie warszawskie. Chciał spisać ich relacje, dowiedzieć się, jak patrzyła na powstanie druga strona. Wybrał się więc do Niemiec. Z kolegą Krzyśkiem Niewrzędą odnaleźli piętnastu takich Niemców, którzy w czasie powstania byli w Warszawie. – Niektórzy się wypierali, że nie, oni nigdy nie byli w Polsce. Jeden o mało zawału nie dostał, bo myślał, że jesteśmy z jakiejś komisji do badania zbrodni hitlerowskich – wspomina Kulik. – Ale niektórzy z tych żołnierzy jednak trochę nam opowiedzieli.
W końcu Romuald trafił do mieszkania Jürgena Josta w Monachium. Jost zaznaczył, że nie brał udziału w walkach, choć był w czasie powstania w Warszawie. W czasie wojny najwięcej czasu spędził w Poznaniu, gdzie jego rozkazom podlegało sześćdziesięciu żołnierzy. – Jego wielką życiową pasją była fotografia. Kiedy inni żołnierze dostawali krótki urlop, jeździli wypocząć nad jezioro albo nawet nad morze. Ale Jürgen brał wtedy aparat i jechał pociągiem fotografować zrujnowane polskie miasta – relacjonuje Romuald.
Wśród tych wojennych fotografii Jürgena było więcej albumów poświęconych Warszawie. Był też album ze zdjęciami Krakowa i innych miast. Niestety, większość tego zbioru przepadła w 1945 roku. Jürgen był wtedy jednym z kilku oficerów odpowiedzialnych za ewakuację Poznania przed nadejściem Armii Czerwonej. Rzeczy ze swojego poznańskiego mieszkania spakował do dwudziestu toreb. 16 z nich zaginęło jednak po drodze.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Przemysław Kucharczak