Brytyjska oferta stworzenia m.in. z Polską alternatywy dla UE może wydawać się kusząca. Kusząca nie zawsze jednak musi oznaczać „obiecująca”.
Boris Johnson miał proponować Wołodymyrowi Zełenskiemu, by Ukraina wraz z Polską i krajami bałtyckimi (Litwa, Łotwa, Estonia), a w przyszłości być może również z Turcją, stworzyły pod przewodnictwem Wielkiej Brytanii nowy sojusz polityczno-gospodarczo-obronny. Miałby on de facto stanowić konkurencję dla Unii Europejskiej. A raczej alternatywę dla centralizmu Brukseli, dominacji Niemiec i prorosyjskiej polityki wielu unijnych stolic, która doprowadziła do wojny na Ukrainie. Brzmi obiecująco? Czy to tylko pokusa, z którą nie warto nawet wchodzić w dyskusję?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jacek Dziedzina