Od początku inwazji papież wojnę na Ukrainie nazywa „okrutną i bezsensowną rzezią”. Franciszek nie tylko wypowiada się, ale podejmuje działania dyplomatyczne oraz konkretnie pomaga cierpiącym z powodu wojny Ukraińcom oraz uciekinierom w różnych krajach, przede wszystkim w Polsce, Rumunii, na Słowacji i Węgrzech.
25 marca
Papież Franciszek poświęcił Rosję i Ukrainę Niepokalanemu Sercu Maryi. Aktu tego dokonał na zakończenie nabożeństwa pokutnego w bazylice św. Piotra w Watykanie. „…uroczyście zawierzamy i poświęcamy Twojemu Niepokalanemu Sercu siebie samych, Kościół i całą ludzkość, a zwłaszcza Rosję i Ukrainę” – mówił Ojciec Święty.
„Nie chodzi o formułę magiczną, lecz akt duchowy. Jest to gest pełnego zawierzenia dzieci, które w utrapieniu okrutnej i bezsensownej wojny, zagrażającej światu, uciekają się do Matki” – tłumaczył papież.
„O Maryjo, Matko Boga i nasza Matko, uciekamy się do Ciebie w tej godzinie cierpienia. Jesteś naszą Matką, miłujesz nas i znasz nas: nic, co nosimy w sercu, nie jest przed Tobą ukryte. Matko miłosierdzia, tak wiele razy doświadczyliśmy Twojej opatrznościowej czułości, Twojej obecności, która przywraca nam pokój, ponieważ Ty zawsze prowadzisz nas do Jezusa, Księcia Pokoju” – brzmiały słowa modlitwy.
Papież odczytał akt przed figurą Matki Bożej, która na co dzień znajduje się w Sanktuarium Matki Boskiej Fatimskiej w San Vittorino pod Rzymem, po czym złożył przed figurą bukiet kwiatów. Zabrzmiały dzwony bazyliki św. Piotra.
Wcześniej odbyło się wielkopostne nabożeństwo pokutne. W homilii papież odnosząc się do aktualnej sytuacji przypomniał, że „w tych dniach do naszych domów wciąż docierają wiadomości i obrazy śmierci, podczas gdy bomby niszczą domy tak wielu naszych bezbronnych braci i sióstr z Ukrainy”. – Okrutna wojna, która dotknęła jakże wielu i sprawia, że wszyscy cierpią, wywołuje u wszystkich strach i przerażenie. Mamy poczucie bezsilności i niewystarczalności. Trzeba, by nam powiedziano: „nie lękaj się”. Ale ludzkie uspokojenia nie wystarczają, potrzebujemy obecności Boga, pewności Bożego przebaczenia, jedynego, które usuwa zło, łagodzi urazę, przywraca pokój w sercu. Powróćmy do Boga, do Jego przebaczenia – prosił Franciszek.
27 marca
W apelu po modlitwie Anioł Pański papież Franciszek powiedział:
„Minął już ponad miesiąc od inwazji na Ukrainę, od początku tej okrutnej i bezsensownej wojny, która - jak każda wojna - oznacza klęskę dla wszystkich, dla nas wszystkich. Trzeba odrzucić wojnę, miejsce śmierci, gdzie ojcowie i matki grzebią swoje dzieci, gdzie ludzie zabijają swoich braci, nawet ich nie widząc, gdzie potężni decydują, a biedni umierają.
Wojna nie tylko niszczy teraźniejszość, ale także przyszłość społeczeństwa. Przeczytałem, że od początku agresji na Ukrainę co drugie dziecko zostało wysiedlone z tego kraju. Oznacza to niszczenie przyszłości, powodowanie dramatycznych traum u najmłodszych i najbardziej niewinnych spośród nas. To jest bestialstwo wojny, czyn barbarzyński i świętokradczy!
Wojna nie może być czymś nieuniknionym: nie wolno nam się do niej przyzwyczajać! Zamiast tego musimy przekształcić dzisiejsze oburzenie w jutrzejsze zaangażowanie. Ponieważ, jeśli wyjdziemy z tego tak, jak do tej pory, wszyscy będziemy w jakiś sposób winni. W obliczu niebezpieczeństwa samozniszczenia niech ludzkość zrozumie, że nadszedł czas aby zlikwidować wojnę, uśnięcia jej z historii ludzkości, zanim ona wymaże usunie człowieka z historii.
Modlę się o to, aby każdy przywódca polityczny zastanowił się nad tym i w to się zaangażował! I patrząc na udręczoną Ukrainę, zrozumiał, że każdy dzień wojny pogarsza sytuację wszystkich. Dlatego ponawiam mój apel: dość, przestańcie, odłóżcie broń, należy poważnie podjąć rokowania na rzecz pokoju! Módlmy się jeszcze raz, niestrudzenie, do Królowej Pokoju, której poświęciliśmy ludzkość, a zwłaszcza Rosję i Ukrainę, z wielkim i intensywnym uczestmictwem, za co wam wszystkim dziękuję. Módlmy się razem. Zdrowaś Maryjo...”
30 marca
Na zakończenie audiencji ogólnej w Watykanie papież powiedział:
„Szczególnie serdeczne pozdrowienia kieruję do dzieci ukraińskich goszczonych przez fundację Aiutiamoli a Vivere, Stowarzyszenie Puer oraz Ambasadę Ukrainy przy Stolicy Apostolskiej. Wraz z tym pozdrawianiem dzieci, powracamy także myślą do potworności wojny i ponawiamy nasze modlitwy, aby zostało powstrzymane to okrucieństwo wojny”.
1 kwietnia.
"Dziś rano Ojciec Święty Franciszek przyjął na audiencji w Pałacu Apostolskim w Watykanie J.E. Pana Andrzeja Dudę, Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, który następnie spotkał się z J.E. Kard. Pietro Parolinem, Sekretarzem Stanu, któremu towarzyszył J.E. Abp Paul Richard Gallagher, Sekretarz ds. Kontaktów z Państwami. Serdeczne rozmowy w Sekretariacie Stanu były poświęcone trwającemu konfliktowi na Ukrainie oraz bezpieczeństwu i pokojowi w Europie. W tym kontekście skupiono się na sytuacji ukraińskich uchodźców i przesiedleńców oraz na niesionej im pomocy humanitarnej" – poinformowało Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej po spotkaniu prezydenta RP Andrzeja Dudy z Ojcem Świętym i kard. Pietro Parolinem.
2 kwietnia.
Przed opuszczeniem Domu Świętej Marty, aby wyruszyć na Maltę, papież Franciszek spotkał się z kilkoma rodzinami uchodźców z Ukrainy, goszczonymi przez Wspólnotę Świętego Idziego. Ojcu Świętemu towarzyszył papieski jałmużnik, kard. Konrad Krajewski.
Podczas spotkania z przedstawicielami maltańskich władz, społeczeństwa obywatelskiego i korpusu dyplomatycznego w pałacu Wielkiego Mistrza w Vallettcie papież mówił:
„Potem trzeba wziąć pod uwagę przestrzeń: rozszerzanie się sytuacji kryzysowej związanej z migracjami – pomyślmy o uchodźcach z udręczonej Ukrainy – teraz wymaga szerokich, wspólnych reakcji. Nie jest możliwe, aby jedne kraje wzięły na siebie cały problem przy obojętności innych! A cywilizowane kraje nie mogą sankcjonować dla własnych korzyści mętnych umów z przestępcami, którzy zniewalają ludzi. To się niestety dzieje”.
(…)
Ponad sześćdziesiąt lat temu, w świecie zagrożonym zniszczeniem, gdzie przeciwieństwa ideologiczne i żelazna logika układów dyktowały prawa, z basenu Morza Śródziemnego podniósł się głos sprzeciwu, który zaoponował przeciwko wynoszeniu tego, co własne, proroczy zryw w imię powszechnego braterstwa. Był to głos Giorgio La Piry, który powiedział: „Moment historyczny, w którym żyjemy, ścieranie się interesów i ideologii, które wstrząsają ludzkością w uścisku niewiarygodnego infantylizmu, nakłada na region śródziemnomorski na nowo wielką odpowiedzialność: ponownego określenia reguł Miary, gdzie człowiek nakierowany na szał i nieumiarkowanie może się rozpoznać" (Intervento al Congresso Mediterraneo della Cultura, 19 febbraio 1960). Możemy je powtórzyć, bo są to słowa aktualne: jak bardzo potrzebujemy „ludzkiej miary” w obliczu zagrażającej nam infantylnej i niszczycielskiej agresywności, w obliczu groźby „poszerzonej zimnej wojny”, która mogłaby zdławić życie całych narodów i pokoleń! Ten „infantylizm”, niestety, nie zniknął. Pojawia się na nowo apodyktycznie w uwodzeniu autokracji, w nowych imperializmach, w rozpowszechnionej agresji, w niezdolności do budowania mostów i zaczynania od najuboższych. To właśnie tutaj zaczyna wiać lodowaty wiatr wojny, który i tym razem był pielęgnowany przez lata. Tak, wojna była przygotowywana już od dłuższego czasu dzięki ogromnym inwestycjom i transakcjom zbrojeniowym. Ze smutkiem obserwujemy, jak entuzjazm dla pokoju, który narodził się po II wojnie światowej, osłabł w ostatnich dekadach, podobnie jak droga wspólnoty międzynarodowej, na której kilku możnych idzie naprzód osobno, szukając przestrzeni i stref wpływów. W ten sposób nie tylko pokój, ale także wiele ważnych kwestii, takich jak walka z głodem i nierównościami, zostało de facto odsuniętych na dalszy plan w głównych programach politycznych.
Jednak rozwiązaniem kryzysów poszczególnych osób jest troska o kryzysy wszystkich, ponieważ problemy globalne wymagają rozwiązań globalnych. Pomóżmy sobie nawzajem wsłuchiwać się w ludzkie pragnienie pokoju, pracujmy nad stworzeniem podstaw do coraz szerszego dialogu, powróćmy do spotkań na międzynarodowych konferencjach pokojowych, gdzie centralnym tematem niech będzie rozbrojenie, z myślą o przyszłych pokoleniach! I niech ogromne fundusze, które nadal przeznaczane są na zbrojenia, będą przeznaczone na rozwój, zdrowie i wyżywienie.
3 kwietnia
W pozdrowieniach po modlitwie „Anioł Pański” we Florianie papież powiedział:
„Niech Pan wam towarzyszy, a Matka Boża niech was strzeże. Teraz módlmy się do niej o pokój, myśląc o tragedii humanitarnej umęczonej Ukrainy, wciąż jeszcze bombardowanej w tej świętokradczej wojnie. Nie przestawajmy modlić się i pomagać tym, którzy cierpią”.
Podczas spotkania z migrantami w Centrum Laboratorium Pokoju im. Jana XXIII w Hal Far papież powiedział:
„Wasze historie przywodzą na myśl dzieje tysięcy osób, które w minionych dniach zostały zmuszone do ucieczki z Ukrainy z powodu wojny. Ale także wielu innych mężczyzn i kobiet, którzy w poszukiwaniu bezpiecznego miejsca zostali zmuszeni do opuszczenia swoich domów i ziemi w Azji, Afryce i obu Amerykach. Do nich wszystkich kieruję w tej chwili moje myśli i moją modlitwę”.
W rozmowie z dziennikarzami podczas lotu powrotnego z Malty do Rzymu papież odpowiadał na pytania:
Jordi Antelo Barcia (RNE)
„Dobry wieczór, Wasza Świątobliwość. Czytam, ponieważ mój włoski nie jest jeszcze zbyt dobry. Podczas lotu na Maltę powiedziałeś Ojcze Święty koledze, że podróż do Kijowa „jest na stole”, a na Malcie Wasza Świątobliwość wielokrotnie wspominał o swojej bliskości z narodem ukraińskim. W piątek w Rzymie polski prezydent pozostawił otwartą furtkę dla podróży na polską granicę. Dziś uderzyły nas zdjęcia z Buczy, miasta pod Kijowem, opuszczonego przez wojska rosyjskie, gdzie Ukraińcy znaleźli dziesiątki ciał leżących na ulicy, niektóre ze związanymi rękami, tak jakby zostali „rozstrzelani”. Wydaje się, że dziś obecność Waszej Świątobliwości jest tam coraz bardziej potrzebna. Czy uważasz Ojcze Święty, że taka podróż jest możliwa do zrealizowania? I jakie warunki musiałyby być spełnione, abyś mógł tam pojechać?”
Papież Franciszek.
„Dziękuję za przekazanie mi dzisiaj tej wiadomości, której jeszcze nie znałem. Wojna jest zawsze okrucieństwem, czymś nieludzkim, co jest sprzeczne z duchem ludzkim, nie mówię, że chrześcijańskim, ludzkim. To jest duch Kaina. Jestem gotów zrobić wszystko, co można, a Stolica Apostolska, zwłaszcza strona dyplomatyczna, kardynał Parolin i abp Gallagher, czynią wszystko, ale doprawdy wszystko, nie można publikować wszystkiego, co czynią, ze względu na roztropność, na poufność, ale jesteśmy na granicy naszych możliwości. Wśród możliwości jest podróż. Są możliwe dwie podróże. O jedną z nich poprosił mnie prezydent Polski, aby wysłać kardynała Krajewskiego, żeby odwiedził Ukraińców, którzy zostali przyjęci w Polsce. Pojechał już dwa razy, przywiózł dwie karetki i został z nimi, ale zrobi to jeszcze raz, jest gotów to uczynić. Inna podróż, o którą mnie pytano, więcej niż jedna osoba, powiedziałem szczerze, że mam na myśli wyjazd tam, że jestem zawsze gotów, nie mówię z góry nie, zawsze jestem gotów”.
Co się myśli o wizycie – pytanie zostało zadane w następujący sposób: „słyszeliśmy, że Wasza Świątobliwość myśli o wyjeździe na Ukrainę", odpowiedziałem, że „to jest na stole”, jest taki plan jako jedna z propozycji, jakie nadeszły, ale nie wiem, czy da się to zrobić, czy będzie to stosowne i czy jej odbycie wyjdzie na dobre, czy będzie to stosowne i czy należy to uczynić. To wszystko jest nierozstrzygnięte. Ponadto od dawna myślano o spotkaniu z patriarchą Cyrylem: nad tym się pracuje i myślimy, by to uczynić na Bliskim Wschodzie. Tak się sprawy teraz mają.”
Matteo Bruni
Dziękuję. I może zobaczymy, czy jest jeszcze czas na pytanie Gerry'ego O'Connela z America Magazine:
Gerry O'Connell (America Magazine).
„Ojcze Święty, podczas tej podróży kilkakrotnie mówiłeś o wojnie. Wszyscy zadają pytanie, czy Wasza Świątobliwość rozmawiał z prezydentem Putinem od czasu rozpoczęcia wojny, a jeśli nie, to co powiedziałby mu Wasza Świątobliwość dzisiaj?”
Papież Franciszek
„Rzeczy, które powiedziałem władzom po każdej ze stron, są jawne. Żadna z tych rzeczy, o których powiedziałem, nie jest dla mnie zastrzeżona. Kiedy rozmawiałem z patriarchą, on ładnie podsumował to, co powiedzieliśmy w deklaracji. Prezydenta Rosji słyszałem pod koniec roku, kiedy do mnie zadzwonił, aby złożyć mi życzenia. Rozmawialiśmy. Ponadto dwukrotnie wysłuchałem też prezydenta Ukrainy. Pierwszego dnia wojny pomyślałem, że powinienem udać się do ambasady rosyjskiej, aby porozmawiać z ambasadorem, który jest przedstawicielem narodu, zadać pytania i przedstawić swoje wrażenia w tej sprawie. To są oficjalne kontakty, jakie miałem. Z Rosją uczyniłem to za pośrednictwem ambasady. Wysłuchałem również arcybiskupa większego z Kijowa, abp Światosława Szewczuka. Potem co dwa, trzy dni regularnie odzywała się do mnie jedna z was, Elisabetta Piqué, która była we Lwowie, a teraz jest w Odessie. Słucham jej, a ona mi mówi, jak wygląda sytuacja. Rozmawiałem także z rektorem tamtejszego seminarium, przekazując przesłanie do alumnów i tamtejszych ludzi. Jestem też w kontakcie z jednym z was. I mówiąc o tym chciałbym przekazać wam kondolencje z powodu kolegów, którzy polegli. Nie ma znaczenia, po której byli stronie. Ale wasza praca służy dobru wspólnemu, a oni polegli w służbie dobra wspólnego. W celu poinformowania. Nie zapominajmy o nich. Byli odważni i modlę się za nich, aby Pan wynagrodził ich pracę. Tak wyglądają dotychczasowe kontakty.”
Gerry O'Connell
„Ale jakie przesłanie skierowałby Wasza Świątobliwość do prezydenta Putina, gdyby miał okazję z nim porozmawiać?”
Papież Franciszek
„Przesłania, które przekazałem wszystkim władzom, są tymi, które czynię publicznie. Nie używam języka dwulicowego. Zawsze jest takie samo. Myślę, że w pana pytaniu pojawia się również wątpliwość dotycząca wojen sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Każda wojna rodzi się z niesprawiedliwości, zawsze. Ponieważ jest to schemat wojny, nie jest to schemat pokoju. Na przykład inwestowanie w zakup broni. Mówią: ale my jej potrzebujemy do obrony. Taki jest schemat wojny. Kiedy zakończyła się II wojna światowa, wszyscy odetchnęli i powiedzieli „nigdy więcej wojny, niech będzie pokój” i rozpoczęła się fala działań na rzecz pokoju, także z dobrą wolą by nie produkować broni, wszystkich, takie borni atomowej, w tej chwili, po Hiroszimie i Nagasaki. To była wspaniała dobra wola.
Siedemdziesiąt, osiemdziesiąt lat później zapomnieliśmy o tym wszystkim. W ten sposób narzuca się schemat wojny. Jakże wiele nadziei wiązano wówczas z działalnością Organizacji Narodów Zjednoczonych. Ale po raz kolejny narzucił się schemat wojny. Nie możemy, nie potrafimy wyobrazić sobie innego wzorca, nie jesteśmy już nawykli do myślenia ze schematem pokoju. Byli wielcy ludzie, jak Ghandi i wielu innych, których wymieniam na końcu encykliki „Fratelli tutti”, a którzy postawili na schemat pokoju. Ale jesteśmy uparci, jako ludzkość jesteśmy uparci. Jesteśmy zakochani w wojnach, w duchu Kaina. Nie przypadkiem na początku Biblii pojawia się ten problem: „kainistyczny” duch zabijania zamiast ducha pokoju. „Ojcze, tak nie można!” Powiem wam coś osobistego, kiedy pojechałem do Redipuglii w 2014 r. i zobaczyłem imiona chłopców, rozpłakałem się. Naprawdę płakałam z goryczą. Rok lub dwa lata później, w Dzień Zaduszny, udałem się na obchody do Anzio i także i tam zobaczyłem nazwiska chłopców, którzy polegli podczas operacji desantowej w Anzio. Były nazwiska: wszyscy młodzi. I także i tam płakałam. Naprawdę. nie rozumiałem. Trzeba płakać na grobach. Szanuję to, ponieważ mamy tu do czynienia z problemem politycznym. lecz kiedy obchodzono rocznicę lądowania w Normandii, szefowie rządów zebrali się, aby ją upamiętnić. Ale nie pamiętam, żeby ktoś mówił o 30 tysiącach młodych żołnierzy pozostawionych na plażach. Otwierały się łodzie, wychodzili i byli na plażach ostrzeliwani z broni maszynowej. Czyżby młodość się nie liczyła?. To mnie składnia do myślenia i powoduje cierpienie. Jestem zasmucony z powodu tego, co dzieje się dziś. Nie uczymy się. Niech Pan zmiłuje się nad nami, nad każdym z nas. Wszyscy jesteśmy winni!”