Tomasz Lenz, poseł Koalicji Obywatelskiej, ugrupowania, które twierdziło kiedyś, że Polski nie stać na świadczenie 500 Plus, proponuje teraz przyznawać to świadczenie wyłącznie zaszczepionym.
To propozycja kuriozalna. Poseł Lenz nazywa 500 Plus „pomocą socjalną”. Tymczasem 500 plus jest świadczeniem rodzinnym, nieuzależnionym od progu dochodowego. Ale to najmniejszy problem. Dużo większy tkwi w poselskim sposobie myślenia. Bo oto w jednym z programów publicystycznych Lenz stwierdził, że należy „zastanowić się nad tym, czy nie zwrócić się do osób, które otrzymują pomoc socjalną: 500 Plus czy różnego rodzaju inne wsparcie socjalne, że te osoby powinny, jeżeli zdrowie im na to pozwala, zaszczepić się dla swojego dobra”. I doprecyzował, że chodziłoby o „wstrzymanie wypłaty pieniędzy do momentu zaszczepienia”.
Otóż nie tędy droga, panie pośle. Nie tędy droga do zbiorowego rozsądku. Nie tędy droga do zdrowia publicznego. Szczepienia, chociaż można nad skutkami ich braku ubolewać i z niepokojem patrzeć w przyszłość, to kwestia prywatna i dobrowolna. I taką powinna zostać.
Coraz zresztą głośniej mówi się o przymusie szczepień. Za ich brak niektórzy proponują karać. Wydaje się, że to ślepy zaułek przypominający stare i niedobre czasy. Efekt? Zupełnie odwrotny: bunt nie tylko przeciwników szczepień, ale też osób „na rozdrożu”, które się wahają, ale nie zgadzają się na butę niektórych wypowiedzi i traktowanie przedmiotowe. Przymus i atmosfera nagonki w Polsce nie przejdzie. Po prostu.•
Agata Puścikowska