Myśl wyrachowana: Jeśli ktoś nie wie, czy przyznać się do swojej wiary, to nie wiadomo, czy ma się jeszcze do czego przyznawać.
Efekt wmawiania
W „Polityce” napisali o bardzo dużym przyroście liczby młodych, którzy mają „wątpliwości dotyczące ich tożsamości płciowej albo seksualnej”. Pani psycholog, z którą rozmawia autorka tekstu, powołuje się na pewnych specjalistów, według których „w ostatnim roku ten temat pojawił się w gabinetach tyle razy, co w całej poprzedniej dekadzie”. Ale czy to dziwne? Jeśli się dzieciom wmawia, że nie wiadomo, kim są, to przybywa dzieci, które nie wiedzą, kim są. •
Złe fakty
Nancy Pelosi, przewodnicząca Izby Reprezentantów USA, uważa się za katoliczkę i – podobnie jak prezydent Joe Biden – chce przystępować do Komunii św. Podobnie też jak głowa państwa jest bojowniczką proaborcyjną. Ostatnio kilku biskupów publicznie skrytykowało jej postawę. – Uważam, że mogę sama dokonać osądu w tej sprawie – odpowiedziała Pelosi. „Innymi słowy, Nancy, my biskupi powinniśmy po prostu milczeć na temat Twojej radykalnie proaborcyjnej postawy, gdy ułatwiasz dalsze mordowanie nienarodzonych dzieci” – odpowiedział jej na Twitterze bp Donald Hying z diecezji Madison. Z kolei abp Salvatore Cordileone z San Francisco przypomniał, że w ciągu ostatnich 50 lat w USA zabito przed narodzeniem 66 mln dzieci. „To nie jest kwestia, w której ktoś może dokonywać własnego osądu. To jest fakt” – napisał hierarcha. Ano właśnie, i w tym problem, bo nic tak nie irytuje pseudokatolika jak rzeczywistość. •
Franciszek Kucharczak