Żaden z konfliktów etnicznych mających miejsce na ziemiach polskich nie był wojną białych przeciw czarnym. Są w ojczyźnie rachunki krzywd, ale akurat rachunku Amerykanów i Francuzów nie musimy sobie dokładać.
Narody mają swoje traumy. Dla nas traumą jest doświadczenie zaborów, II wojny światowej i komunizmu. Dla Amerykanów traumą jest wspomnienie niewolnictwa. Sporą część obywateli Stanów Zjednoczonych stanowią ludzie, których przodków traktowano jak przedmioty. Od zniesienia niewolnictwa minęło już półtora wieku, ale to nie oznacza, że rana całkowicie się zagoiła. Jedni próbują naprawiać krzywdy sprzed lat poprzez parytety rasowe czy trzymanie się zasad poprawności politycznej w polityce i kulturze masowej. Inni pytają, dlaczego właściwie potomek włoskich imigrantów miałby pokutować za grzechy XIX-wiecznych plantatorów bawełny i czy ruch antyrasistowski nie jest po prostu rasizmem przeciwko białym. Problem jest trudny do rozwiązania i, co pokazały zadymy ruchu BLM, ma w sobie pewien wybuchowy potencjał (nawet jeśli sam ruch nie był do końca spontaniczny).
Z problemem dziedzictwa epoki niewolniczej próbują się zmagać (albo go uniknąć) społeczeństwa Francji, Belgii i kilku innych krajów.
Polskie traumy nie są mniejsze. Pewnie nawet większe, bo mniej było czasu na leczenie ran. Wciąż żyją przecież ludzie pamiętający rzezie z czasów II wojny światowej, a zbrodnie popełnione przez Belgów w Kongo czy handel niewolnikami na Placu Giełdy w Bordeaux to nieco dawniejsza historia. Jednak żadna z naszych traum nie dotyczy zbrodni na tle rasowym. Na tle etnicznym – jak najbardziej. Jednak z oczywistych powodów żaden z konfliktów etnicznych mających miejsce na ziemiach polskich nie był wojną białych przeciw czarnym. I dlatego – choć, jak mówi poeta, są w ojczyźnie rachunki krzywd – to akurat rachunku Amerykanów i Francuzów nie musimy sobie dokładać.
Przypomniało mi się to wszystko, kiedy w odstępie zaledwie paru dni dowiedziałem się z mediów, że słowo „Murzyn” jest rasistowskie, a powieść „W pustyni i w puszczy” należy usunąć z listy lektur. Starsi górale pamiętają może piosenkę Pawła Kukiza „My już są Amerykany”. Kukiz kpił z ludzi, którzy na siłę próbują zrobić z siebie Amerykanów, bo myślą, że będą fajni i modni. Szczerze mówiąc, bohaterowie tej piosenki mieli więcej oleju w głowie niż ktoś, kto na siłę próbuje złapać amerykańską traumę.
Jakub Jałowiczor