Przegrana w walce duchowej jest dziś o wiele groźniejsza niż porażka w zmaganiach z koronawirusem, bo przegranie walki duchowej prowadzi nieodzownie do przegrania wszystkich innych bitew, również tych o zdrowie i życie doczesne - mówił w trakcie mszy św. pasterskiej abp Stanisław Gądecki.
Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, metropolita poznański w homilii wygłoszonej w trakcie mszy św. pasterskiej w poznańskiej katedrze mówił o okolicznościach narodzin Jezusa. O Zbawicielu, który mimo że przyszedł na świat w ubóstwie, to od pierwszych chwil ziemskiego życia otaczany był miłością i troską Maryi.
Hierarcha nawiązał w homilii także do odczytywanego podczas liturgii fragmentu Listu do Tytusa św. Pawła, który - jak wskazał - przedstawia, jak powinna wyglądać odpowiedź na tajemnicę narodzenia Jezusa. Abp Gądecki zaznaczył, że "Syn Boży po to stał się człowiekiem, aby skłonić nas nie tylko do porzucenia nieprawego życia, ale także do kształtowania naszego życia według Ewangelii; do życia rozsądnego, sprawiedliwego i pobożnego. Dobre życie jest wyrazem naszej wdzięczności za darmo otrzymany od Boga dar łaski" - mówił.
"Niestety dzisiaj takie życie rozumne, sprawiedliwe i pobożne napotyka na różne przeszkody. Pierwszą z nich jest lęk przed przyszłością. Wyraża ją pytanie, czy moralnie dopuszczalne, aby bez pytania przekazywać komuś dar życia skazując go na niebezpieczną przyszłość? Czy życie godne człowieka będzie jeszcze w przyszłości możliwe? Za tą obawą ukrywa się lęk świata bez Boga, w którym nie mieszka już żaden sens trwalszy niż nieuniknione cierpienie. Tymczasem największą siłą niszczącą pokój jest dzisiaj zbrodnia przeciwko niewinnemu dziecku, które jeszcze się nie narodziło. +Jeśli matka może zabić własne dziecko, to co nas powstrzyma żebyśmy nie pozabijali siebie nawzajem?+ - powtarzała Matka Teresa z Kalkuty" - podkreślił.
"Kościół traktuje każde życie jako dar i błogosławieństwo i wierzy, że również słabe i cierpiące życie jest darem dobrego Boga" - zaznaczył.
Dodał, że inną przeszkodą do życia rozumnego, sprawiedliwego i pobożnego jest obecna pandemia. Jak mówił, "z pewnością utrudnia ona życie pobożne, poprzez nakładane restrykcje z nią związane. Z jednej strony przypomniała ona całej ludzkości, że wszyscy jesteśmy śmiertelni, że wirus ten jest groźny, że trzeba się przed nim chronić i zapobiegać zarażeniom. Ochrona przed nim jest najpierw zadaniem każdego poszczególnego obywatela, ale jest również zadaniem władz cywilnych, całego świata medycznego, ponieważ zadaniem instytucji świeckich jest służyć wszystkiemu, co wchodzi w zakres doczesnego dobra wspólnego obywateli" - zaznaczył abp Gądecki.
Dodał, że Kościół jest z kolei zorganizowany w taki sposób, aby odpowiedzieć na duchowe potrzeby swoich wiernych, w tym także na troskę o życie wieczne. Hierarcha wskazał, że "gdyby Kościół skoncentrował się tylko na zabezpieczeniu zdrowia i życia doczesnego wiernych, stałby się jedną z instytucji pozarządowych".
"Tymczasem pierwszorzędnym zadaniem Kościoła jest przypominanie, że poza życiem doczesnym istnieje też życie wieczne, i że to ono jest najważniejsze. Dbałością o zdrowie doczesne możemy sobie zapewnić ok. 100 lat na tym świecie, natomiast dbałością o zbawienie - całą nieprzemijającą wieczność. Mądrość bowiem, której nas uczy Chrystus, polega na utrzymaniu z żelazną konsekwencją takiej hierarchii wartości, w której życie wieczne jest bezwzględnie na pierwszym miejscu zawsze i wszędzie" - podkreślił.
Metropolita poznański przywołał w homilii również wyniki ankiet przeprowadzonych wśród proboszczów archidiecezji. Hierarcha zaznaczył, że wynika z nich, że podczas obostrzeń związanych z pandemią ok. 2/3 parafii transmitowało msze św. w mediach społecznościowych.
"Duża liczba transmisji dowiodła, że wierni odczuwają potrzebę identyfikacji ze wspólnotą parafialną. Jednocześnie jednak - zdaniem wielu księży - wierni są przekonani, że modlitwa w domu nie zastąpi uczestnictwa w niedzielnej Eucharystii, i nie oczekują transmisji po ustaniu pandemii. W Internecie nie ma sakramentów, i nawet doświadczenia religijne - możliwe w nim dzięki łasce Boga - nie jest wystarczające w oderwaniu od współdziałania z innymi wiernymi w świecie rzeczywistym" - podkreślił.
Dodał, że pojawia się tutaj jednocześnie kwestia udzielania sakramentu chorych tym, którzy przebywają w szpitalach na oddziałach zakaźnych. Jak mówił, "trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że dla wielu osób w chwilach kryzysowych; takich jak choroba, samotność, niebezpieczeństwo śmierci - praktykowanie wiary ma fundamentalne znaczenie, ponieważ nadaje ono sens tym doświadczeniom" - dodał.
Podkreślił również, że z tego tez względu "kapłani powinni zabiegać - przy zachowaniem środków ostrożności, przy użyciu stosownego sprzętu oraz po przeszkoleniu - o przekazywanie sakramentu chorych także na oddziałach zakaźnych". Dodał, że komunikat Głównego Inspektoratu Sanitarnego zezwala na sprawowanie takiej posługi sakramentalnej przez księży, którzy sami już przeszli COVID-19 i posiadają status ozdrowieńca.
"Pamiętajmy jednak zawsze o tym, że przegrana w walce duchowej jest dziś o wiele groźniejsza niż porażka w zmaganiach z koronawirusem, bo przegranie walki duchowej prowadzi nieodzownie do przegrania wszystkich innych bitew, również tych toczących się o zdrowie i życie doczesne" - zaznaczył przewodniczący KEP.
Hierarcha kończąc homilię przypomniał, że Jezus rodząc się w Betlejem zamieszkał pośród ludzi w sposób rzeczywisty i nieodwołalny.
"Jest Bogiem z nami, naszym przyjacielem i sprzymierzeńcem przeciwko siłom zła. Nie popełniajmy dzisiaj tego samego błędu, jaki popełnili apostołowie znajdujący się wraz z Jezusem na łodzi podczas burzy. Podczas nawałnicy pandemii, jaka dzisiaj uderza w świat, nie zapominajmy, że w tej trudnej sytuacji nie jesteśmy i nie będziemy nigdy sami" - wskazał. (PAP)
autor: Anna Jowsa
ajw/ sp/