Wzruszył mnie opis tego, co działo się w chwili, gdy w pewnym oknie życia zostało złożone kolejne niemowlę. Reagujące błyskawicznie siostry zakonne otaczały je opieką, modliły się i płakały ze wzruszenia.
Nawet dojrzali mężczyźni – ratownicy medyczni i lekarze – równie poruszeni... klękali przy łóżeczku. Na bok odkładam sentymentalne porównanie, które natychmiast mi się nasunęło, a mianowicie betlejemski żłóbek, choć trudno tej analogii nie dostrzec. Wzruszyła mnie raczej świadomość, że wobec każdego nowo narodzonego człowieka, w obecności każdego nowego życia odruch jest bezwarunkowy: otoczyć szacunkiem, czcią. Tekst Agaty Puścikowskiej („Okna życia”, ss. 18–19 ) wpisuje się w temat naszych ostatnich adwentowych rozważań pod hasłem: „Objawiło się Życie”. Są bowiem na świecie ludzie, o czym wspomina autorka, kwestionujący zasadność organizowania tego typu pomocy dzieciom i matkom, które nie mogą ich wychowywać. A uzasadniają to... ochroną godności dziecka. Pamiętam, jak bardzo się zdziwiłem, kiedy po raz pierwszy dotarły do mnie tego typu argumenty – dziecko ma prawo znać swoich prawdziwych rodziców, więc oddanie go do okna życia (czy raczej: możliwość zrobienia tego) narusza to prawo. Pokrętna logika, przyznajmy. Tym bardziej iż bardzo często mówią tak ci sami ludzie, którzy doradzaliby raczej usunięcie ciąży niż urodzenie dziecka i oddanie go na wychowanie innym. Pokrętna logika, powtórzę, nie wolno nam udawać, że tak nie jest. A przytoczony wyżej opis odnalezienia w oknie małego człowieka potwierdza starą zasadę: wystarczy być, chcieć, otoczyć troską. Wszystko inne da się poukładać. Tylko nie wolno uciekać, trzeba po prostu być.
To „być przy” jest w tym wydaniu „Gościa Niedzielnego” motywem przewodnim. Kto by pomyślał, że przyjdą czasy, w których katechizmowych uczynków miłosierdzia uczyć się będziemy od nowa. „Chorych nawiedzać” w dobie pandemii powinno brzmieć „chorych nie opuszczać!”. Bo że samotność zarażonego jest oczywista – to jasne. „Zaraza” zawsze izolowała ludzi, a „Trędowata” Mniszkówny opowiada raczej o odrzuceniu przez innych niż o chorobie. Coraz więcej z nas ma świadomość, że duchowe wsparcie chorego jest nieodzowną częścią jego terapii. W środowisku medycznym powstał nawet ogólnopolski program wsparcia „Bądź przy mnie”, którego autorem jest Polskie Towarzystwo Opieki Duchowej w Medycynie, a partnerami Centrum Monitorowania Jakości w Ochronie Zdrowia, Rzecznik Praw Pacjenta, Zespół Konferencji Episkopatu Polski ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia i Polska Rada Ekumeniczna. Pisze o nim w swoim artykule „Duch pacjenta” Franciszek Kucharczak (ss. 20–23). Cokolwiek byśmy choremu człowiekowi podawali i jak bardzo staralibyśmy się go wyleczyć, pozostawienie go samemu sobie, również w przestrzeni ducha, jest po prostu skazaniem go na podwójne cierpienie. Może nawet brak możliwości wyzdrowienia. Nie samym chlebem wszak człowiek żyje i nie tylko lekarstw potrzebuje chory.•
ks. Adam Pawlaszczyk Redaktor naczelny „Gościa Niedzielnego”, wicedyrektor Instytutu Gość Media. Święcenia kapłańskie przyjął w 1998 r. W latach 1998-2005 pracował w duszpasterstwie parafialnym, po czym podjął posługę w Sądzie Metropolitalnym w Katowicach. W latach 2012-2014 był kanclerzem Kurii Metropolitalnej w Katowicach. Od 1.02.2014 r. pełnił funkcję oficjała Sądu Metropolitalnego. W 2010 r. obronił pracę doktorską na Wydziale Prawa Kanonicznego UKSW w Warszawie i uzyskał stopień naukowy doktora nauk prawnych w zakresie prawa kanonicznego.