Japońska aplikacja do śledzenia kontaktów w związku z pandemią COVID-19 została pobrana ponad 4 mln razy w ciągu pierwszego tygodnia od jej uruchomienia - podała w piątek agencja Reutera. Tokio stara się uniknąć drugiej fali zakażeń po otwarciu szkół i firm.
Przedstawiciel japońskiego ministerstwa zdrowia Yasuyuki Sahara oświadczył, że rząd nie określił konkretnego celu liczby użytkowników. "Chcemy, aby z aplikacji korzystało najwięcej ludzi, jak to możliwe" - powiedział.
Według badania Uniwersytetu Oksfordzkiego, aplikacje śledzące mogą być skuteczne w spowalnianiu pandemii, jeśli będzie ich używało 60 proc. populacji. Profesor Yuki Furuse z Uniwersytetu w Kioto ocenił, że "im więcej ludzi będzie korzystało z tej aplikacji, tym skuteczniejsza będzie ona dla odpowiedzi epidemicznej".
Używana w Japonii aplikacja nosi nazwę COCOA, od angielskiego Contact-Confirming Application (aplikacja potwierdzająca kontakty). Została opracowana przez firmę Microsoft i działa na urządzeniach Apple oraz w systemie operacyjnym Android.
Za pomocą sygnału Bluetooth aplikacja rejestruje urządzenia innych użytkowników, znajdujące się w promieniu jednego metra przez co najmniej 15 minut. Jeśli u jednego z użytkowników wykryte zostanie zakażenie, za pomocą systemu jego kontakty będzie można prześledzić i ostrzec przed ryzykiem.
Aplikacje do śledzenia kontaktów wdraża również wiele innych krajów, w tym Wielka Brytania, Niemcy, Włochy, Australia, Malezja czy Indie - przypomina Reuters.
Japońskie władze zapewniały, że używana w kraju aplikacja nie zbiera numerów telefonów, danych lokalizacyjnych ani innych informacji, pozwalających na ustalenie tożsamości użytkowników. Wszystkie dane kontaktowe usuwane są po 14 dniach - informowała publiczna stacja NHK, gdy w ubiegły piątek program uruchomiono.
Japonii udało się uniknąć lawinowego wzrostu zakażeń koronawirusem, jaki zanotowano w wielu innych państwach rozwiniętych. Łącznie w azjatyckim kraju wykryto ok. 18 tys. infekcji, a 969 osób zmarło. Pod koniec maja rząd zniósł stan wyjątkowy, wprowadzony ze względu na pandemię, a poszczególne prefektury złagodziły restrykcje.
W 14-milionowym Tokio, najciężej dotkniętym pandemią mieście Japonii, zgłoszono w piątek 54 nowe zakażenia. Jest to trzeci dzień z rzędu z ponad 40 nowymi infekcjami. Władze uspokajają jednak, że nie oznacza to nadejścia drugiej fali epidemii.