- Otrzymujemy bardzo dużo zgłoszeń od rodziców, którzy proszą o pomoc - mówi prof. Giampaolo Nicolais, dyrektor Szkoły Psychologii Klinicznej na rzymskim uniwersytecie Sapienza.
Nie tylko chorzy cierpią na skutek koronawirusa. Poważne konsekwencje kwarantanny dostrzega się również u najmłodszych, którzy we Włoszech już od miesiąca doświadczają przymusowego odosobnienia. - Otrzymujemy bardzo dużo zgłoszeń od rodziców, którzy proszą o pomoc - mówi prof. Giampaolo Nicolais, dyrektor Szkoły Psychologii Klinicznej na rzymskim uniwersytecie Sapienza.
Wraz z pracownikami i studentami organizuje on w tych dniach specjalny program pomocy dla rodziców. Podkreśla, że okres kwarantanny może też być wyjątkową okazją do rozwoju.
Ważne jest to, że w tym czasie dzieci uczą się wyrzeczenia. Chciałyby wyjść z domu, chciałyby się bawić, spotkać z kolegami, ale nie jest to możliwe. My psycholodzy wiemy dobrze, że jest to decydujący element w rozwoju dziecka.
Prof. Giampaolo Nicolais podkreśla, że już od lat 60. XX w. prowadzi się w tym względzie systematyczne badania, z których wynikają bardzo ciekawe dane.
Dzieci, które w wieku trzech lat potrafiły powstrzymać się od zjedzenia cukierka, wiedząc, że za chwilę otrzymają za to dwa cukierki, a zatem lepiej tolerowały wyrzeczenie, w przyszłości okazywały się lepiej dostosowane społecznie, osiągały wyższą satysfakcję osobistą, uczuciową, relacyjną i lepiej znosiły niepowodzenia. A zatem ten czas kwarantanny jest dla wszystkich dzieci okazją do wyrabiania w sobie tej ważnej umiejętności, której my rodzice często nie potrafimy w nich pielęgnować, a mianowicie umiejętności znoszenia frustracji.