Komunistyczny reżim Chin jest moralnie odpowiedzialny za wywołanie i rozprzestrzenianie się wirusa COVID-19 oraz za ukrywanie prawdziwych danych na ten temat - stwierdził arcybiskup stolicy Mianmaru-Yangonu i przewodniczący Federacji Konferencji Biskupich Azji (FABC) kard. Charles Maung Bo. Wezwał również wspólnotę międzynarodową, aby nie bała się wystawić Pekinowi rachunku za straty poniesione z tego powodu.
W artykule, ogłoszonym na stronie azjatyckiej katolickiej agencji prasowej UCANews, purpurat zwrócił uwagę, że dziś nie ma zakątka świata, który nie byłby dotknięty tą tragedią i w którym życie ludzkie nie byłoby narażone na zachorowanie. Za Światową Organizacją Zdrowia (WHO) powtórzył, że już prawie milion osób na naszej planecie zostało zarażonych wirusem, ponad 46 tys. zmarło, a z każdą chwilą wskaźniki te rosną i należy oczekiwać, że liczba zgonów z tego powodu niebawem osiągnie i przekroczy milion.
Na tym tle pojawia się coraz więcej głosów na całym świecie, oskarżających Chiny, a zwłaszcza jej „despotyczną partię komunistyczną” o lekceważącą postawę w obliczu pojawienia się i szerzenia koronawirusa. Angielski dziennik „Daily Telegraph” ujawnił 29 marca, jak Pekin ukrywał prawdziwe rozmiary zarazy. Na moralną odpowiedzialność Chin za koronawirusa wskazał też ceniony prawnik brytyjski prof. James Kraska, wyrażając jednocześnie pogląd, że koszty skutków takiej postawy mogą sięgać bilionów dolarów – zauważył kard. Bo.
Podkreślił, że jego kraj jest wyjątkowo narażony i bezradny w obliczu tej epidemii, gdyż graniczy z Chinami, gdzie wybuchła epidemia. "Jesteśmy biednym narodem bez rozwiniętych struktur służby zdrowia i pomocy społecznej, które są w krajach bardziej rozwiniętych” – ubolewał. Przypomniał, że setki tysięcy jego rodaków musiało się przemieszczać z powodu trwającego tam konfliktu, żyją oni w obozach na miejscu lub za granicą bez należytej opieki medycznej, lekarstw itp. „Jeśli system opieki zdrowotnej w krajach bardziej zaawansowanych jest obecnie przeciążony, to łatwo można sobie wyobrazić ogrom zagrożenia w takim biednym i ogarniętym walkami państwie jak Mianmar” – stwierdził arcybiskup Yangonu.
Przyznał, że odpowiedzialnością za ten stan rzeczy można obarczać różne władze, zarzucając im np. brak odpowiednich działań, gdy tylko pojawiły się pierwsze ogniska wirusa w Wuhanie. Ale to reżim Komunistycznej Partii Chin (KPCh) ponosi jako pierwszy odpowiedzialność za to, co się stało, i za to, że nie zrobił nic, aby temu przeciwdziałać – stwierdził przewodniczący FABC. Zaznaczył, że chodzi właśnie o KPCh, a nie o naród chiński. To przecież Chińczycy byli pierwszymi ofiarami tego wirusa i od dawna są pierwszymi ofiarami swego represyjnego reżimu, toteż zasługują na naszą sympatię, solidarność i poparcie – oświadczył kardynał.
Hierarcha przypomniał, że gdy tylko pojawił się wirus, władze Chin natychmiast zawiesiły wiadomości na ten temat i zamiast chronić ludzi i wspierać lekarzy, zmusiły do milczenia internautów. Co gorsza ci, którzy próbowali bić na alarm, jak 34-letni okulista dr Li Wenliang z Centralnego Szpitala w Wuhanie, który 30 grudnia starał się ostrzec innych lekarzy, byli zmuszani przez policję, aby „powstrzymali się od fałszywych komentarzy”. Tego mężnego medyka przesłuchiwano za „szerzenie plotek” i zmuszono do podpisania przyznania się do winy. Zmarł wkrótce potem z powodu zakażenia wirusem.
Zniknęli młodzi dziennikarze, którzy próbowali pisać na ten temat. Purpurat wymienił w tym kontekście nazwiska trzech autorów, aresztowanych za dążenie do ujawnienia prawdy: Li Zehua, Chen Qiushi i Fang Bina. Zatrzymano też prawnika Xu Zhiyonga, który ogłosił list otwarty krytykujący partię komunistyczną.
A gdy już nie dało się dłużej ukrywać prawdy, KPCh początkowo odmówiła przyjęcia pomocy z zagranicy i np. przez ponad miesiąc Pekin nie odpowiadał na prośby amerykańskiego Ośrodka Kontroli i Zapobiegania Chorób, a nawet WHO, choć organizacja ta od dawna współpracuje ściśle z reżimem chińskim.
Autor tekstu zwrócił uwagę, że Chiny są krajem wielkiej i starożytnej cywilizacji, która wniosła ogromny wkład do rozwoju świata, ale jego reżim jest odpowiedzialny wskutek swych zbrodniczych zaniedbań i represji za pandemię, która szaleje dziś na naszych ulicach. Zdaniem purpurata, rząd chiński, kierowany przez wszechmocnego Xi Jinpinga i KPCh, "ma obowiązek przeprosić nas wszystkich i pokryć zniszczenia, które spowodował". Jako minimum powinien skreślić zadłużenie niektórych krajów, ponoszących koszty walki z COVID-19 – podkreślił.
„W imię naszego wspólnego człowieczeństwa musimy przestać się bać przedstawić temu reżimowi rachunek. Jako chrześcijanie wierzymy, za apostołem Pawłem, że musimy »radować się w prawdzie«, a Jezus mówił, że »prawda was wyzwoli«” – zaapelował purpurat z Mianmaru. Zauważył, że prawda i wolność są dwoma bliźniaczymi słupami, „na których wszystkie narody muszą wznosić pewne i silne fundamenty”.
Poniżej wywiad z kardynałem sprzed kilku lat:
Interview with Cardinal Charles Maung Bo, SDB.