W okresach dramatycznych, także w czasach zarazy, kościoły były miejscami, gdzie ludzie trwali na modlitwie, szukali nadziei, wypraszali u Boga oddalenie klęsk.
To była we Włoszech niedziela precedensów. Najpierw, po raz pierwszy od niemal 70 lat, papież nie odmówił modlitwy na Anioł Pański z wiernymi zgromadzonymi na placu św. Piotra, ale sam, w bibliotece Pałacu Apostolskiego. Ta zmiana została, oczywiście, spowodowana epidemią koronawirusa. Cóż, każde rozwiązanie w obecnej sytuacji – Anioł Pański z okna w Pałacu Apostolskim czy w bibliotece – będzie pewnie różnie oceniane. Bo z jednej strony, owszem, wykluczono by ewentualne kolejki do kontroli pirotechnicznej przed wejściem na plac św. Piotra, ale z drugiej strony wiadomo, że gdzie jak gdzie, ale akurat na tym placu można zachować środki ostrożności, czyli zalecane większe odległości między stojącymi. Ta odmienna w formie modlitwa papieża na Anioł Pański odbyła się w sytuacji, gdy w samym Rzymie do niedzielnego południa bardziej drastycznych obostrzeń (prócz zamkniętych szkół i uniwersytetów) co do życia publicznego jeszcze nie wprowadzono. W niedzielę po południu okazało się, że tamtejszy episkopat w całym kraju do 3 kwietnia odwołał uroczystości religijne, w tym pogrzeby i Msze św.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Ewa K. Czaczkowska