Znacie sprawę Jezusa? Wiecie, co się działo po chrzcie, który głosił Jan? – pytał św. Piotr, by uzmysłowić mieszkańcom domu Korneliusza, do czego miało niebawem dojść w ich życiu.
Zaproszony do Antiochii przystąpił do głoszenia zbawiennego kerygmatu o Chrystusie ukrzyżowanym i zmartwychwstałym. „Bóg namaścił Go Duchem Świętym i mocą” – wołał – dlatego też „przeszedł” On, pociągając ludzi od niewoli diabła ku dobroci własnego działania. „Bóg był z Nim” – stwierdził dobitnie Piotr. Po czym to poznać? Po tym, że „przeszedł”. Dla Izraelitów jest to znak rozpoznawczy Boga. Poznali Go nie z książek czy rozważań, ale z doświadczenia Paschy. Bóg kiedyś przeszedł pośród nich, ratując ich od zła i przemocy faraona. Dla nich Bóg oznacza Paschę. Bóg objawia się, przechodząc i przeprowadzając człowieka z niewoli do wolności, z mroku do chwały. Bóg był z Jezusem, bo od momentu Jego chrztu podjął swe potężne działanie wśród ludzi. W Jego słowach, cudach, egzorcyzmach przechodził przez ich serca i życie. Aż ostatecznie i do głębi „przeszedł” w Jezusowym umieraniu na krzyżu i powstaniu ze śmierci. To jest Pascha Boga: zwycięstwo nad grzechem i śmiercią, zdeptanie roboty diabła. „Przechodzenie” Boga w Jezusie dokonuje się, gdy Jego uczniowie udzielają chrztu i przepowiadają żywy kerygmat. Mogli się o tym przekonać mieszkańcy domu Korneliusza. Gdy Piotr zwracał się do nich „w dłuższym wywodzie”, Jezus namaszczał ich Duchem Świętym i mocą. O jaką moc chodzi? O tę, którą zademonstrował prorok Ezechiel przed doliną wyschniętych ludzkich kości: „Idź, prorokuj do nich! Prorokuj nad nimi do Ducha!” (por. Ez 37). Gdy prorokował, kości nabierały życia, obrastały w mięśnie i ścięgna, dźwigali się z odrętwienia śmierci nowi ludzie. Podobnie działało słowo przepowiadane przez Jana Chrzciciela oraz kerygmat głoszony przez Piotra w dniu Pięćdziesiątnicy. „Co mamy robić?” – pytali poruszeni słuchacze. „Nawróćcie się i niech każdy z was ochrzci się w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów, a weźmiecie w darze Ducha Świętego” (Dz 2,37-38). W domu Korneliusza Piotr powiedział o Janie Chrzcicielu, że tamten „głosił” chrzest. Bo chrzest to „zanurzenie”. Pierwsze głoszenie Chrystusa prowadzi do chrztu, czyli zanurzenia ludzi w Jego mocy i miłości. Kolejne mają poruszać łaskę chrztu i wyzwalać jego potencjał. Boże słowo przechodzi w doświadczenie życiowe, dzieło diabła ulega dewastacji, Duch Święty przejmuje inicjatywę. Kerygmat namaszcza Duchem Świętym i mocą współczesnych Korneliuszy. Nic dziwnego, że diabeł robi wszystko, by zamilkły usta heroldów Dobrej Nowiny w Kościele.•
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Robert Skrzypczak