Po złożonym przez wiceprezesa PZLA Tomasza Majewskiego i dyrektora sportowego Krzysztofa Kęckiego proteście, młociarzowi Wojciechowi Nowickiemu przyznano brązowy medal mistrzostw świata w Dausze. Złoto wywalczył Paweł Fajdek. To sukces historyczny.
Dlaczego doszło do protestu i zmiany decyzji sędziów? Przedstawiciele polskiego związku mieli nagranie, na którym widać było, jak trzeci po konkursie Węgier Bence Halasza pali swoją próbę.
Sędziowie przyznali się do błędu i wstawili Nowickiego na trzecie miejsce, ale uznali też, że błąd wyszedł na jaw po konkursie, gdy Halasz nie miał już szans na odpowiednie zmotywowanie się i próbę przeskoczenia Polaka, który w trakcie konkursu był za nim. Węgier był przecież przekonany, że wciąż ma medal. Uznano, że jego mobilizacja mogła być w tej sytuacji inna. Dlatego postanowiono przyznać dwa brązowe medale.
Nowicki w konkursie rzucił 77,69, a Halasz w przekroczonej próbie 78,19. Drugi był Francuz Quentin Bigot - 78,19. A mistrzem świata - po raz czwarty z rzędu - został Fajdek wynikiem 80,50. Fajdek oddał cztery najdłuższe rzuty w konkursie, a wywalczony w Dausze tytuł jest jego czwartym z rzędy tytułem mistrza świata. Sukces cieszy tym bardziej, że Polak nie był w najlepszej dyspozycji, narzekał na problemy zdrowotne i ból głowy.
Impreza w Dausze zakończy się w niedzielę. Polacy zdobyli na razie cztery medale. Oprócz złotego i brązowego w środę, srebro w rzucie młotem wywalczyła Joanna Fiodorow, a brąz w skoku o tyczce Piotr Lisek. W czwartkowym finale biegu na 400 m kobiet pobiegną aż dwie nasze reprezentantki: Iga Baumgart-Witan i Justyna Święty-Ersetic. Wcześniej z polskich faworytów, w półfinale biegu na 800 m. odpadł z rywalizacji Adam Kszczot.
wt