Siedem goli Bayernu w meczu z zeszłorocznym finalistą Ligi Mistrzów

Robert Lewandowski zdobył dwie bramki dla Bayernu Monachium w wygranym 7:2 meczu z Tottenhamem Hotspur w Londynie w drugiej kolejce fazy grupowej piłkarskiej Ligi Mistrzów. Niespodziankę sprawił Club Brugge, który zremisował w Madrycie z Realem.

Lewandowski zagrał w tym sezonie w 10 spotkaniach o stawkę w barwach Bayernu i zdobył w nich 14 goli. Żaden inny piłkarz z pięciu czołowych lig Europy nie może pochwalić się taką skutecznością.

Kapitan reprezentacji Polski zdobył gola w LM także przed dwoma tygodniami, gdy Bayern pokonał Crveną Zvezdę Belgrad 3:0. Łącznie we wszystkich występach w Champions League w karierze uzyskał 56 bramek, co daje mu piąte miejsce w klasyfikacji wszech czasów, ex aequo z Holendrem Ruudem van Nistelrooyem.

Lewandowski nie został jednak bohaterem meczu na Wembley. Był nim Serge Gnabry, który uzyskał cztery gole.

Bayern z kompletem punktów prowadzi w tabeli grupy B. Druga, z trzema "oczkami", jest Crvena Zvezda Belgrad, która pokonała u siebie Olympiakos Pireus 3:1. Drużyna z Grecji i Tottenham mają po jednym punkcie.

W grupie A doszło do niespodzianki w rozpoczętym o 18.55 meczu w Madrycie, gdzie Real podejmował Club Brugge. Goście do przerwy prowadzili 2:0, ale w drugiej połowie "Królewscy" zdołali doprowadzić do wyrównania.

"Prawda jest taka, że rozegraliśmy słabą pierwszą połowę, źle weszliśmy w mecz i wpędziliśmy się w tarapaty. W drugiej podejście się zmieniło i odwróciliśmy losy spotkania. Zagraliśmy z większym sercem, oddaniem. W przerwie powiedziałem po prostu, że jeśli dalej będziemy tak grać, to przegramy" - powiedział trener gospodarzy Zinedine Zidane.

Real ma punkt na koncie, podobnie jak Galatasaray Stambuł, który przegrał u siebie z Paris Saint-Germain 0:1 pod okiem sędziego Szymona Marciniaka. Mistrz Francji prowadzi w tabeli po dwóch zwycięstwach - w pierwszej kolejce rozbił u siebie "Królewskich" 3:0. Club Brugge ma dwa "oczka".

Nie było niespodzianek w grupie D, w której zgodnie zwycięstwa odnieśli faworyci: Juventus Turyn, w bramce z Wojciechem Szczęsnym, pokonał Bayer Leverkusen 3:0, natomiast Atletico Madryt wygrało na wyjeździe z Lokomotiwem Moskwa 2:0. W składzie gospodarzy cały mecz rozegrali Maciej Rybus i Grzegorz Krychowiak.

Jedną z bramek dla turyńczyków zdobył Cristiano Ronaldo. Był to jego 127. gol w Champions League. Portugalczyk umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji wszech czasów.

W tabeli Juventus i Atletico prowadzą z czterema punktami. Lokomotiw ma trzy, a Bayer pozostaje bez zdobyczy.

W grupie C nie zawiódł mistrz Anglii Manchester City, choć do przerwy nie zdołał pokonać u siebie bramkarza Dinama Zagrzeb. Później jednak na listę strzelców wpisali się Raheem Sterling i Phil Foden. Obaj weszli na boisko z ławki rezerwowych. Cały mecz oglądał z niej pomocnik gości Damian Kądzior.

"The Citizens" zgromadzili sześć punktów. Dinamo ma trzy, podobnie jak Szachtar Donieck, który wygrał w Mediolanie z debiutującą w LM Atalantą Bergamo 2:1. Włoski zespół zamyka tabelę z zerowym dorobkiem.

W środę ciekawie zapowiadają się mecze w Hiszpanii: Barcelona podejmie Inter Mediolan, a Valencia zmierzy się z Ajaxem Amsterdam. Broniący trofeum Liverpool, który w pierwszej kolejce przegrał z Napoli 0:2, podejmie Red Bull Salzburg.

Tego dnia może zaprezentować się jeszcze czterech polskich piłkarzy. Po kontuzji do składu Borussii Dortmund wrócił niedawno Łukasz Piszczek, który być może zagra od pierwszej minuty na wyjeździe ze Slavią Praga (godz. 18.55). Z kolei w Belgii o tej samej porze KRC Genk podejmie Napoli w meczu, w którym teoretycznie może wystąpić trzech biało-czerwonych: Piotr Zieliński i Arkadiusz Milik w ekipie gości i Jakub Piotrowski w zespole gospodarzy.

« 1 »