Polscy siatkarze zajęli trzecie miejsce w turnieju finałowym Ligi Narodów w Chicago, pokonując Brazylijczyków 3:0 (25:17, 25:23, 25:21). W tym meczu na ławce trenerskiej Biało-Czerwonych zabrakło Vitala Heynena.
Po szybko przegranym pierwszym secie w składzie Brazylijczyków doszło do kilku zmian. Na stałe na parkiecie zagościł m.in. jej podstawowy rozgrywający Bruno Rezende. Biało-Czerwoni dalej przeważali, a tego dnia dobrze radził sobie mający wcześniej w Chicago wahania formy Bartosz Bednorz. Polacy za sprawą przestoju w końcówce nie oszczędzili jednak nerwów swoim kibicom. Przy stanie 23:23 pomylił się jeden z rywali, a partię zakończył skuteczny blok mistrzów globu.
W trzecim secie gra tych ostatnich również nieco falowała. Cenne punkty zdobył zagrywką Bartosz Kwolek. Wciąż ważnym elementem był też blok. Dzięki temu ostatniemu Polacy zdobyli 14 "oczek", a słabo spisujący rywale tylko cztery.
Marcin Komenda (rozgrywający reprezentacji Polski): "Zagraliśmy świetny mecz, wygraliśmy 3:0 z wielką Brazylią. Myślę, że to mówi samo za siebie. To jest coś wielkiego. Dla mnie osobiście to najcenniejszy medal, jaki zdobyłem. Tyle lat się trenuje, żeby zdobyć coś takiego".
- o wyjeździe trenera Vitala Heynena: "Była to trudna sytuacja, ale rozumiemy ją. Wiemy, z jakiego powodu trener pojechał - żeby przygotować się z kadrą w Zakopanem. Mimo to chcieliśmy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby zakończyć turniej na trzecim miejscu".
Łukasz Kaczmarek (atakujący reprezentacji Polski): "Nie powiem, że zaspokoiliśmy w stu procentach nasze ambicje, bo nie mamy złota. Ale ten brąz smakuje jak złoto. Zrobiliśmy niesamowitą robotę. Nikt nie spodziewał się, że awansujemy do Final Six, a później, że wygramy w Chicago jakikolwiek mecz, a na koniec zdobyliśmy medal po zwycięstwie 3:0 z Brazylijczykami. Jak Vital wyląduje w Warszawie, będzie w niesamowitym szoku. Można powiedzieć, że mamy sposób na Brazylijczyków. Przed meczem o trzecie miejsce powiedzieliśmy sobie, że to ostatni pojedynek i choć brakuje już trochę sił, to zostawiamy to za sobą".
Karol Kłos (środkowy reprezentacji Polski): "Chciałbym podziękować moim kolegom z drużyny. To była ogromna przyjemność z nimi walczyć od pierwszej do ostatniej piłki. Rzadko kiedy trafia się do takiej ekipy. Wykonaliście kawał dobrej roboty. Dziękuję również wszystkim, którzy zarywali noce i Polonii, która nas dopingowała na miejscu".
W poprzednim sezonie w pierwszej edycji LN Biało-Czerwoni zakończyli występ w Final Six na fazie grupowej. Rozgrywki te zastąpiły w kalendarzu FIVB Ligę Światową. W niej Polacy dwa razy stanęli na podium - siedem lat temu zwyciężyli, a rok wcześniej zajęli trzecie miejsce.
Siatkarze Rosji w finale pokonali w Chicago zespół USA 3:1 (25:23, 20:25, 25:21, 25:20) i powtórzyli ubiegłoroczny sukces.
Polska - Brazylia 3:0 (25:17, 25:23, 25:21).
Polska: Marcin Komenda, Bartosz Kwolek, Norbert Huber, Łukasz Kaczmarek, Bartosz Bednorz, Karol Kłos, Jakub Popiwczak (libero) oraz Maciej Muzaj, Jędrzej Gruszczyński.
Brazylia: Yoandy Leal, Lucas Saatkamp, Ricardo Lucarelli, Fernando Kreling, Wallace De Souza, Flavio Gualberto, Thales Hoss (libero) oraz Meique Nascimento (libero), Bruno Rezende, Mauricio Borges Silva, Alan Souza, Douglas Souza, Eder Carbonera.