Mimo spełniających oczekiwania Brukseli zmian w ustawie o Sądzie Najwyższym, KE nie wycofuje na razie skargi w tej sprawie z Trybunału Sprawiedliwości UE; nie rezygnuje również z procedury z art 7. - wynika ze słów komisarz ds. sprawiedliwości Viery Jourovej.
"Sprawa jest w toku i jest kontynuowana" - cytuje słowa komisarz portal czeskiego radia publicznego. Jourova rozmawiała o sprawie z grupą dziennikarzy ze swojego kraju.
Nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym, która oznacza zastosowanie się przez polski rząd do wytycznych Trybunału Sprawiedliwości UE (TSUE), przeszła w zeszłym tygodniu przez Sejm oraz Senat i teraz czeka tylko na podpis prezydenta.
"Zaakceptowali, przyjęli środek zabezpieczający unijnego trybunału, który mówił: niczego nie zmieniajcie, nie wysyłajcie tych sędziów na emeryturę. Sędziowie będą kontynuować orzekanie, co jest celem, który miał być spełniony" - zaznaczyła czeska komisarz.
Choć Jourova pozytywnie ocenia ruch ze strony Warszawy, wskazuje, że nie jest to coś, co powstrzymuje prowadzone procedury, czy to przed TSUE, czy też w ramach Rady ds. Ogólnych. "To nie jest coś co może zatrzymać procedurę z art 7. Debata w ramach Rady ministrów ds. europejskich będzie kontynuowana" - oświadczyła.
Źródła PAP z Komisji Europejskiej podkreślają, że nie powiedziała ona niczego nowego, ani zaskakującego. "Nie ma automatyzmu między zmianami w Polsce a wycofaniem skargi czy zamknięciem procedury z art 7. KE analizuje te zmiany, ale na razie wszystko zostaje po staremu" - podkreślił urzędnik.
Potwierdza to również rzecznik Komisji Europejskiej Christan Wigand, który zaznaczył, że zmiany "muszą zostać potwierdzone w procesie legislacyjnym, a następnie wdrożone".
"Obecnie analizujemy polski raport na temat wypełniania środków tymczasowych TSUE. Komisarz zwróciła na to uwagę (...) i wyjaśniła, że chociaż Komisja jest usatysfakcjonowana zmianami, które idą w dobrym kierunku, procedura przewidziana w art. 7 i przed TSUE jest obecnie kontynuowana" - powiedział PAP rzecznik.
W niedzielę przy okazji szczytu UE premier Mateusz Morawiecki rozmawiał o tej sprawie z przewodniczącym KE Jean-Claude'm Junckerem. Szef polskiego rządu relacjonował na konferencji prasowej, że usłyszał, iż zmiany, które zostały przeprowadzone są postrzegane w Komisji Europejskiej bardzo dobrze. "Zobaczymy jaki będzie dalszy bieg wydarzeń" - mówił premier.
Jednak źródła unijne umniejszały znacznie tej rozmowy wskazując, że sprawa praworządności w Polsce należy do wiceszefa Komisji Europejskiej Fransa Timmermansa i to on będzie odpowiedzialny za decyzje dotyczące skargi do Trybunału.
19 października TSUE, przychylając się do wniosku Komisji Europejskiej, wydał wstępne postanowienie o zastosowaniu tzw. środków tymczasowych obejmujących: zawieszenie stosowania przepisów ustawy o SN dot. przechodzenia sędziów, którzy ukończyli 65. rok życia w stan spoczynku; przywrócenie do orzekania sędziów, którzy w świetle nowych przepisów już zostali wysłani w stan spoczynku; powstrzymanie się od wszelkich działań zmierzających do powołania sędziów SN na stanowiska, których dotyczą kwestionowane przepisy. Niewypełnienie tego orzeczenia mogłoby się skończyć wysokimi karami finansowymi dla Polski.
Najbliższe spotkanie unijnych ministrów ds. europejskich, na którym kolejny raz ma się pojawić punkt dotyczący praworządności w Polsce, planowane jest na 11 grudnia. Jeszcze w tym roku TSUE może wydać ostateczne postanowienie dotyczące środka tymczasowego o zawieszeniu stosowania przepisów ustawy o SN. Rozstrzygniecie sporu między KE a Polską w tej sprawie spodziewane jest wiosną przyszłego roku.