Gaz, stan relacji USA-Rosja, konflikt na Ukrainie oraz kwestia domniemanej ingerencji Rosji w wybory prezydenckie w USA znalazły się wśród tematów, które prezydenci obu krajów, Donald Trump i Władimir Putin, poruszyli w poniedziałek podczas rozmów w Helsinkach.
Putin ocenił na wspólnej konferencji prasowej po rozmowach, że spotkanie było udane i pożyteczne oraz przebiegło w otwartej, merytorycznej atmosferze. Stosunki rosyjsko-amerykańskie przeżywają "trudny okres", ale ta napięta atmosfera "nie ma obiektywnych przyczyn" - dodał.
Jako największe państwa posiadające broń jądrową Rosja i USA niosą szczególną odpowiedzialność za bezpieczeństwo międzynarodowe - wskazał Putin. Jak wyjaśnił, z Trumpem rozmawiał o uregulowaniu dialogu w sprawie stabilności strategicznej i nierozprzestrzeniania broni masowego rażenia. "Przekazaliśmy kolegom amerykańskim notatkę z konkretnymi propozycjami na ten temat" - dodał.
Także Trump pozytywnie ocenił poniedziałkowe spotkanie. Stosunki USA-Rosja "nie były nigdy tak złe" jak obecnie, ale "zmieniło się to cztery godziny temu" - podkreślił, odnosząc się do początku szczytu. Oświadczył, że USA mają szansę dokonać wraz z Rosją wielkich rzeczy. "Jeśli mamy rozwiązać wiele z problemów, przed którymi obecnie stoi świat, będziemy musieli znaleźć sposoby na współpracowanie ze sobą. (...) Widzieliśmy już, co się dzieje, gdy dyplomacja jest brana pod uwagę" - powiedział.
Amerykański prezydent zapowiedział, że USA i Rosja będą współpracować na rzecz bezpieczeństwa Izraela, a wojskowi amerykańscy i rosyjscy "dobrze się dogadują, być może lepiej niż nasi politycy". Oświadczył też, że gdyby Rosja dysponowała kompromitującymi materiałami z jego pobytu w Moskwie, to zostałyby one ujawnione już dawno temu.
Na konferencji prezydenci USA i Rosji wielokrotnie poruszali temat domniemanej ingerencji w wybory prezydenckie w USA w 2016 roku, w których zwyciężył Trump. Państwo rosyjskie nigdy nie ingerowało i nie zamierza ingerować w wewnętrzne sprawy USA, w tym w procesy wyborcze - oświadczył Putin, dodając, że ostateczne wnioski powinien w tej sprawie wyciągnąć sąd, a nie służby specjalne. Ocenił, że wszystkie oskarżenia pod adresem Rosji o domniemanej ingerencji "rozsypią się w sądzie".Oświadczył też, że nie ma nic dziwnego w tym, że w wyborach prezydenckich w USA, w których kandydował Trump, w społeczeństwie rosyjskim pojawiła się sympatia do kandydata, który opowiadał się za poprawą stosunków z Rosją.
Do domniemanego wtrącania się Moskwy w przebieg wyborów w USA odniósł się również Trump, który podkreślił, że poruszył ten temat w rozmowie z Putinem. Powiedział, że nie widzi powodu, by wierzyć, że Rosja ingerowała w wybory na jego korzyść, wbrew wnioskom przedstawionym mu przez amerykańskie służby. W jego ocenie Putin "niezwykle mocno" odrzucał w poniedziałek te zarzuty. Zapytany, komu wierzy w tej sprawie - FBI czy Putinowi, Trump odparł, że ma powody wierzyć obu stronom. Śledztwo w tej sprawie, prowadzone w USA przed specjalnego prokuratura Roberta Muellera, jest "katastrofą dla naszego kraju" i negatywnie oddziałuje na relacje amerykańsko-rosyjskie - ocenił Trump. Jak zapewnił, nie było "żadnej zmowy" między jego sztabem wyborczym a rządem Rosji.
Pytany o forsowany przez stronę rosyjską gazociąg Nord Stream 2 przez Morze Bałtyckie z Rosji do Niemiec, Trump powiedział, że USA są obecnie jednym z największych producentów gazu i "w sposób jak najbardziej zdecydowany" będą konkurować z Rosją, gdy mowa o gazociągu. Putin powiedział, że zapewnił prezydenta Trumpa, iż Rosja jest gotowa utrzymać tranzyt gazu przez Ukrainę.
Putin odniósł się również do konfliktu na wschodzie Ukrainy, który określił jako "wewnętrzny". Powiedział, że rozmowa z Trumpem w tej sprawie dotyczyła znaczenia realizacji porozumień mińskich, i ocenił, że "USA mogłyby bardziej stanowczo nalegać na to i nastawiać do takiej pracy władze Ukrainy".
Rosyjski przywódca przyznał, że stanowiska Rosji i USA w sprawie Krymu się różnią. Jak dodał, Trump ocenia, że przyłączenie Krymu było nielegalne, a Rosja uważa tę kwestię za "zamkniętą". "Mamy odmienny punkt widzenia" - podkreślił, dodając: "Dla nas, dla Federacji Rosyjskiej ta kwestia jest zamknięta".
Komentując sprawę zarzutów postawionych w USA 12 pracownikom rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU, Putin powiedział, że nie zdążył jeszcze zapoznać się z informacjami o tych zarzutach. Zaproponował rozwiązanie oparte na istniejącej umowie dwustronnej o sprawach karnych. Ocenił, że USA mogą wnioskować o przesłuchanie w Rosji tych, których uważają za winnych, i Rosja może dopuścić, by na przesłuchaniach obecni byli przedstawiciele USA. Jednak Rosja - jak zapowiedział - również zwróciłaby się o analogiczny krok, tj. przesłuchanie założyciela funduszu Hermitage Capital Williama Browdera. Prawnikiem funduszu był tragicznie zmarły w rosyjskim więzieniu Siergiej Magnitski, po którego śmierci USA objęły sankcjami powiązanych z tą sprawą przedstawicieli Rosji. Podkreślił, że podczas spotkania z Trumpem nie udało się usunąć wszystkich przeszkód między Rosją i USA, ale wyraził nadzieję, że szczyt w Helsinkach będzie pierwszym krokiem na tej drodze. Jak dodał, pojawił się pomysł powołania rady ekspertów i przemyślenia filozofii dwustronnych stosunków Rosji z USA.
Putin zaznaczył, że rozmowy z Trumpem były dobre i wyraził nadzieję, że obaj zaczęli lepiej się rozumieć. Na zakończenie wspólnej konferencji prasowej wręczył Trumpowi oficjalną piłkę zakończonego w Rosji mundialu. "Teraz piłka jest po jego stronie" - oświadczył.