Prezydent Trump poinformował na Twitterze o zwolnieniu z północnokoreańskiego więzienia trzech obywateli USA. Fakt ten jest postrzegany jako gest dobrej woli przed historycznym szczytem USA - Korea Płn. - podało BBC w czwartek.
Kim Hak-Song, Tony Kim i Kim Dong-chul zostali uwięzieni za działalność antypaństwową i umieszczeni w obozach pracy. Wszyscy trzej do samolotu wsiedli "bez pomocy".
W maju 2017 r. Kim Hook-Song został zatrzymany w związku z podejrzeniami o "wrogie działania". Wcześniej sam opisywał siebie jako chrześcijańskiego misjonarza, który zamierzał założyć eksperymentalną farmę. Pracował w Uniwersytecie Nauki i Technologii (PUST).
Tony Kim, znany również jako Kim Sang-duk, również pracował w Uniwersytecie Nauki i Technologii. Oskarżony o szpiegostwo, został zatrzymany w kwietniu 2017 r. Według południowokoreańskich mediów był zaangażowany w pracę humanitarną w Korei Północnej.
Kim Dong-chul, 60-letni pastor został zatrzymany w 2015 r., oskarżony o szpiegostwo, a następnie skazany na 10 lat ciężkich robót.
Jeden z zatrzymanych został uwięziony w 2015 r. Pozostali dwaj spędzili w więzieniu przez nieco ponad rok.
Prezydent Trump w tweecie poinformował, że osobiście powita zatrzymanych po przybyciu do Bazy Sił Powietrznych Andrews.
Prezydent Trump napisał na Twitterze, że miło mu poinformować, że Sekretarz Stanu Mike Pompeo wraca z Korei Północnej wraz "z trzema wspaniałymi dżentelmenami, na spotkanie z którymi wszyscy tak bardzo czekają. Wydają się być w dobrym zdrowiu. Ponadto dobre spotkanie z Kim Dzong Unem".
Dziennikarze, którzy towarzyszyli Pompeo, poinformowali, że spotkanie Mike Pompeo z Kim Dzong Unem trwało ok. 90 minut.
Prezydent Trump poinformował, że w ciągu trzech dni zostanie podane miejsce, gdzie odbędzie się historyczny szczyt.
Trzej uwolnieni Amerykanie wydali oświadczenie, w którym dziękują rządowi USA, prezydentowi Trumpowi i sekretarzowi stanu Mike'owi Pompeo za "sprowadzenie nas do domu".