Zmiany wprowadzone nowelizacją ustawy o ustroju sądów powszechnych nie oddziałują na niezawisłość sędziów i ich orzecznictwo - to kluczowe przesłanie z odpowiedzi polskiego rządu na zarzuty Komisji Europejskiej w tej sprawie.
Jak poinformowały w piątek PAP źródła z KE, odpowiedź wpłynęła w czwartek. Warszawa przekazała ją w reakcji na procedurę o naruszenie prawa unijnego w związku z przyjętą w lipcu ustawą o ustroju sądów powszechnych, odrzucając stawiane przez Brukselę zarzuty.
W dokumencie, który widziała PAP, podkreślono, że przepisy, do których zastrzeżenia ma KE, dotyczą jedynie zasad nabywania uprawnienia do zajmowania urzędu sędziego po przekroczeniu wieku emerytalnego (dokładnie wieku przejścia w stan spoczynku). Warszawa argumentuje, że nie ma uzasadnienia, by twierdzić, iż nowe regulacje mogą podważać niezależność sądów.
Poza prowadzoną od 2016 roku procedurą praworządności, w ramach której KE zajmuje się zmianami w wymiarze sprawiedliwości w Polsce, w lipcu uruchomione zostało postępowanie o naruszenie prawa UE.
Bruksela przesłała do Warszawy "wezwanie do usunięcia uchybienia", dając rządowi miesiąc na odpowiedź. Główne zastrzeżenie prawne KE dotyczy dyskryminacji ze względu na płeć z powodu wprowadzenia odmiennego wieku przejścia w stan spoczynku dla kobiet (60 lat) i mężczyzn (65 lat) sprawujących urząd sędziowski. Zdaniem KE jest to sprzeczne z art. 157. Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej oraz dyrektywą w sprawie równości płci w dziedzinie zatrudnienia.
KE wyraziła również obawę, że uprawnienie ministra sprawiedliwości do przedłużania kadencji sędziów, którzy osiągnęli wiek emerytalny, jak również do odwoływania i powoływania prezesów sądów podważy niezależność polskich sądów (art. 19 ust. 1 Traktatu o Unii Europejskiej w związku z art. 47 Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej).
Polski rząd nie zgadza się z tymi tezami. W piśmie do KE kwestionuje m.in. to, czy nowelizacja ustawy o ustroju sądów powszechnych powinna być kwalifikowana jako podlegająca dyrektywie mówiącej o równym traktowaniu kobiet i mężczyzn w dziedzinie zatrudnienia i pracy. Zaznacza w tym kontekście, że wynika to z tego, że uposażenie sędziego w stanie spoczynku w niewielkim stopniu wynika z jego stażu pracy.
Dodatek za długoletnią pracę sędziego to maksymalnie 20 proc. uposażenia (po kilku latach pracy zaczyna on rosnąć o 1 proc., ale maksymalnie do 20 proc. wynagrodzenia zasadniczego). Dlatego taki sam dodatek będzie przysługiwał sędziemu z 20-letnim stażem jak i temu, którzy przepracował 40 lat.
Rząd podkreśla, że kobiety rzadziej zajmują stanowiska funkcyjne w sądach, czy awansują do sądów wyższej instancji, ze względu na macierzyństwo i wychowywanie dzieci. Możliwość przejścia wcześniej w stan spoczynku ma być formą kompensaty takich niekorzystnych sytuacji w karierze zawodowej.
W odpowiedzi do KE zwrócono też uwagę, że na gruncie dotychczasowych przepisów kobieta sędzia mogła w określonych przypadkach korzystać z prawa do wcześniejszego przejścia w stan spoczynku w wieku 55 lat. Oznaczało to, że mogła przechodzić w stan spoczynku nawet 10 lat wcześniej niż mężczyzna sędzia. Nowe przepisy zmniejszają tę lukę do maksymalnie 5 lat - zwraca uwagę rząd.
Warszawa kwestionuje też tezę KE, że nowe przepisy umożliwiają ministrowi sprawiedliwości wywieranie wpływu na poszczególnych sędziów sądów powszechnych, w szczególności poprzez mało precyzyjne kryteria przedłużania ich kadencji, co podważa zasadę nieusuwalności sędziów.
Rząd uważa, że kryteria są precyzyjne i przypomina, że minister podejmuje decyzję "mając na względzie racjonalne wykorzystanie kadr sądownictwa powszechnego oraz potrzeby wynikające z obciążenia zadaniami poszczególnych sądów".
Warszawa podkreśla, że prawo dopuszcza takie same kryteria, jeśli chodzi np. o przydzielanie poszczególnym sądom nowo tworzonych stanowisk sędziowskich albo zniesienie zwolnionego stanowiska. Argumentuje przy tym, że dopuszczalność odmowy zgody na dalsze orzekanie przez sędziego, który osiągnął wiek uprawniający do stanu spoczynku, ogranicza się do przypadków, gdy odmowę taką uzasadnia niewielkie obciążenie zadaniami sądu, w którym dany sędzia zajmuje stanowisko. W takim przypadku jego stanowisko byłoby przydzielone innemu, bardziej obciążonemu sądowi.
Polskie władze wskazują też, że nowe przepisy nie przekładają się w żaden sposób na uprawienia ministra sprawiedliwości względem sędziego, jako podmiotu orzekającego, a jedynie mają znaczenie dla jego funkcji administracyjnych jako prezesa sądu.
Jeśli KE uzna, że wyjaśnienia te nie są wystarczające, może przejść do drugiego etapu procedury. Nie jest to jednak jeszcze skierowanie sprawy do sądu, a wydanie uzasadnionej opinii. Dopiero w trzecim kroku sprawa może trafić do Trybunału Sprawiedliwości UE.