Ale ponieważ nie jesteście ze świata, bo ja was wybrałem sobie ze świata, dlatego was świat nienawidzi. J 15,19
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Jeżeli was świat nienawidzi, wiedzcie, że Mnie wpierw znienawidził. Gdybyście byli ze świata, świat by was kochał jako swoją własność. Ale ponieważ nie jesteście ze świata, bo Ja was wybrałem sobie ze świata, dlatego was świat nienawidzi.
Pamiętajcie o słowie, które do was powiedziałem: „Sługa nie jest większy od swego pana”. Jeżeli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować. Jeżeli moje słowo zachowali, to i wasze będą zachowywać. Ale to wszystko wam będą czynić z powodu mego imienia, bo nie znają Tego, który Mnie posłał».
Powołani jesteśmy do jednego głównego zadania – do miłości – i wszystko inne jest kwestią poboczną, drugorzędną. Konsekwencją i następstwem miłości jest cierpienie i odrzucenie, a doświadczył tego każdy z nas. Przecież miłość odpowiedzialna nie jest ani wygodna, ani łatwa, wymaga wielu trudnych momentów, aż do ciosów wymierzonych prosto w serce. Ważne jest jednak trwanie przy nauce Chrystusa bez względu na konsekwencje. Chrystus ich przed nami nie ukrywa, mówi otwarcie, że droga, którą wybieramy, nie będzie łatwa, ale właściwa. Codzienne zmaganie się o nasze człowieczeństwo jest najeżone pokusami i niebezpieczeństwem utraty właściwego kierunku. Żeby utrzymać właściwy azymut i mieć pewność, że obrany kierunek jest słuszny, trzeba przyjąć za nadrzędną zasadę fakt, że „sługa nie jest większy od swego pana”. Dopóki przed każdym z moich czynów jest Chrystus, mogę być spokojna, a pycha i zbytnie zaufanie we własne siły są pierwszym krokiem na manowce.
Elżbieta Grodzka-Łopuszyńska