Michael Flynn, doradca prezydenta USA Donalda Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego, powiedział w środę, że Stany Zjednoczone "oficjalnie ostrzegają" Iran w związku z przeprowadzoną niedawno przez ten kraj próbą pocisku balistycznego. Uznał ją za prowokacyjną.
"Dzisiaj oficjalnie ostrzegamy Iran" - oświadczył Flynn, czytając komunikat na spotkaniu z prasą w Białym Domu.
Nie sprecyzował, co to dokładnie oznacza. Dodał natomiast, że administracja byłego prezydenta Baracka Obamy "nie odpowiadała w sposób adekwatny na szkodliwe działania" Teheranu.
Flynn potępił "destabilizujące zachowanie" Iranu w związku z próbą pocisku balistycznego średniego zasięgu, która odbyła się w niedzielę. Określił ją jako "prowokacyjną".
"Administracja Trumpa potępia takie działania, które osłabiają bezpieczeństwo, dobrobyt i stabilność na Bliskim Wschodzie i poza jego granicami, a także narażają życie Amerykanów na niebezpieczeństwo" - oświadczył Flynn.
Jego zdaniem, próba była naruszeniem rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ nr 2231 zakazującej Iranowi prac nad rakietami balistycznymi zaprojektowanymi, by przenosić broń jądrową.
Iran twierdzi, że nie prowadzi żadnych prac nad pociskami mającymi przenosić właśnie takie ładunki i może przeprowadzać próby balistyczne. Po raz ostatni Iran testował taki pocisk w lipcu 2016 roku.
Próby pocisku balistycznego nie są elementem porozumienia nuklearnego z mocarstwami z 2015 roku, a żaden pocisk produkowany w Iranie nie będzie użyty przeciwko drugiemu krajowi - zapewnił we wtorek szef irańskiego MSZ Mohammad Dżawad Zarif.
Nowa ambasador USA przy ONZ Nikki Haley oświadczyła we wtorek, że próba pocisku balistycznego średniego zasięgu jest "absolutnie nie do przyjęcia". Skrytykowała irańską wersję, według której próba pocisku nie narusza rezolucji ONZ, gdyż jej cel był wyłącznie obronny i jej zamiarem nie było przenoszenie głowicy nuklearnej. Na wniosek USA nad sprawą debatowała Rada Bezpieczeństwa ONZ za zamkniętymi drzwiami.