Minister spraw wewnętrznych Włoch: zastrzelony w Mediolanie mężczyzna to bez wątpienia podejrzany o zamach na jarmarku bożonarodzeniowym w Berlinie.
Anis Amri został zabity o trzeciej nad ranem pod Mediolanem w wyniku wymiany ognia z policjantami.
Funkcjonariusze chcieli zatrzymać go do zwyczajnej kontroli przy stacji Sesto San Giovani. Gdy został poproszony o pokazanie dokumentów, Tunezyjczyk wyciągnął pistolet i zaczął strzelać. Policjanci odpowiedzieli ogniem. W wyniku strzelaniny został ranny w ramię jeden z funkcjonariuszy. Został przewieziony do szpitala w Monzy, jego stan jest stabilny. Amri, zanim zginął, krzyknął jeszcze: "Allah akbar". W jego plecaku znaleziono bilet na pociąg z Francji.
Choć włoskie MSW potwierdziło, że zastrzelona została osoba poszukiwana, nie jest jeszcze pewne, czy to Amri dokonał zamachu, a jeśli dokonał - czy działał sam, czy też we współpracy z innymi terrorystami.