Sejm odrzucił w piątkowym głosowaniu wniosek PO o odwołanie minister edukacji narodowej Anny Zalewskiej. Za wyrażeniem wotum nieufności szefowej MEN opowiedziało się 168 posłów, 253 było przeciw, 11 wstrzymało się od głosu.
Do odwołania minister edukacji niezbędnych było 231 głosów. Wniosek o wotum nieufności poparło 168 posłów, z klubów: PO, Nowoczesnej i PSL oraz koła ED. Przeciw zagłosowało 253 posłów, w tym cały PiS, większość klubu Kukiz'15 oraz koło WiS. Od głosu wstrzymało się 11 posłów z Kukiz'15.
Przed głosowaniem nad wnioskiem o odwołanie szefowej MEN wniosek formalny złożyła Elżbieta Gapińska (PO). Wnioskowała o "odroczenie posiedzenia Sejmu, by premier Beata Szydło miała szansę jeszcze raz zapoznać się z argumentami, które padły podczas czwartkowej debaty i podjęła decyzję o odwołaniu minister edukacji". "Reforma, którą proponuje polskiej szkole minister Zalewska, jest najbardziej nieprzygotowaną reformą w historii polskiego szkolnictwa" - przekonywała.
"Szkoła nie chce rewolucji, nie może być polem ciągłych eksperymentów, szczególnie o charakterze politycznym, bo to nie są zmiany merytoryczne" - mówiła. "Państwo chcecie likwidować gimnazja, zabierać pracę polskim nauczycielom. () Nie macie żadnej refleksji nad tym, że protestują rodzice, nauczyciele, związki zawodowe, a o reformie źle wypowiadają się autorytety oświatowe i samorządowcy" - powiedziała.
Z innym wnioskiem wystąpiła natomiast Marzena Machałek (PiS). Wnioskowała o przerwę i o to, by przewodniczący klubów wytłumaczyli posłom, szczególnie PO, co się wydarzyło z edukacją przez osiem lat, kiedy oni rządzili. "Wniosek, który przygotowaliście (), jest fatalny pod względem językowym, jest nieodpowiedzialny i niebezpieczny" - oceniła. Jest niebezpieczny - jak mówiła - bo jest próbą utrzymania tego, co stało się ze zdemolowaną przez osiem lat edukacją. "Jedynym waszym sukcesem jest wypchnięcie sześciolatków do nieprzygotowanych szkół" - oceniła.
Machałek przekonywała, że ponad 60 proc. rodziców i ponad 50 proc. ogółu Polaków popiera reformę edukacji.
Przygotowywane przez resort edukacji zmiany w strukturze szkół są jednym z głównych powodów złożenia wniosku o wotum nieufności. Zgodnie z propozycją MEN w miejsce obecnie istniejących szkół mają powstać: 8-letnia szkoła podstawowa, 4-letnie liceum i 5-letnie technikum oraz dwustopniowe szkoły branżowe; gimnazja mają zostać zlikwidowane. Zmiany rozpoczną się od roku szkolnego 2017/2018.
PO zarzucała szefowej MEN, że przygotowuje reformę "w ekspresowym tempie", bez "żadnego powodu merytorycznego, pedagogicznego i naukowego". Według niej, nie ma żadnych merytorycznych przesłanek do reformy edukacji, a szefowa MEN jest głucha na argumenty. PO zwracała też uwagę, że przeciwko reformie protestują rodzice, nauczyciele i samorządy. Według niej, absolwenci gimnazjów oceniają je jako miejsca przyjazne dla wszechstronnego rozwoju dzieci.
Minister edukacji broniła w czasie czwartkowej debaty premier Beata Szydło. Mówiła, że żeby zreformować polską szkołę trzeba mieć charakter, kompetencję, trzeba po prostu szkołę kochać i minister Zalewska to wszystko ma. Poinformowała także, że projekty ustaw wprowadzających reformę edukacji rząd przyjmie w następnym tygodniu. Zapewniała, że reforma jest potrzebna i dobrze przygotowana. Premier podkreślała, że rząd jest zdeterminowany, żeby realizować podjęte zobowiązania.