Zaniepokojenie sprawą Aleksandra Orłowa - polskiego obywatela, dziennikarza przetrzymywanego w areszcie w Odessie - wyrazili w czwartek posłowie na posiedzeniu sejmowej komisji. Według MSZ, los Orłowa staje się swoistym sprawdzianem postępu reform na Ukrainie.
Sprawą Orłowa zajęła się w czwartek sejmowa komisja łączności z Polakami za granicą. Orłow jest Rosjaninem, uzyskał polskie obywatelstwo za sprawą małżeństwa z Polką. W latach 90. wyjechał na Ukrainę, gdzie zaangażował się w budowanie wolnych mediów walczących z korupcją.
Tomasz Czuwara z fundacji Otwarty Dialog mówił na posiedzeniu komisji, że w sprawie Orłowa odbyło się już około 140 rozpraw i jest on od pięciu lat jest przetrzymywany bez prawomocnego wyroku sądu w warunkach, w jakich przebywać powinni tylko skazani kryminaliści. Według Czuwara, historia ścigania Orłowa jest dowodem na korupcję i upolitycznienie wymiaru sprawiedliwości na Ukrainie, czego wbrew oczekiwaniom nie zmieniła rewolucja Euromajdanu.
"Jego prześladowania mają bardzo długą historię" - mówił przedstawiciel fundacji Otwarty Dialog. Jak podkreślił, jeszcze za kadencji prezydenta Leonida Kuczmy, Orłow został oskarżony o posiadanie narkotyków, po trzech latach uniewinniono go z braku dowodów. Sprawą zajął się Europejski Trybunał Praw Człowieka, który orzekł, że postępowanie trwało zbyt długo i nakazał państwu ukraińskiemu wypłacenie odszkodowania.
Obecnie Orłow przebywa w areszcie w związku z zarzutem o zlecenie i współudział w morderstwie. "W naszej ocenie te sprawy są wzięte z sufitu i są związane z represjonowaniem osoby, która nie bała się uderzyć w system korupcyjny" - powiedział Czuwara.
W nagraniu skierowanym do polskich posłów Orłow mówił, że stał się niewolnikiem sądu i prokuratury, które pozbawiły go prawa do obrony. "Wiek i fatalne warunki aresztu powodują, że stan mojego zdrowia stale się pogarsza, nie mam żadnej możliwości leczenia. Najbardziej gnębi mnie fakt, że powodem mojej izolacji jest fałszywe oskarżenie" - podkreślił.
Zastępca dyrektora departamentu konsularnego MSZ Jarosław Łasiński powiedział na posiedzeniu komisji, że za każdym razem, gdy polska służba konsularna podnosi tę kwestię, słyszy o niezawisłości ukraińskiego wymiaru sprawiedliwości, a sprawa trwa tak długo, bo zarzuty są poważne, sprawa jest skomplikowana.
Według niego na mocy prawa międzynarodowego w działaniach konsularnych mogą być podnoszone tylko kwestie humanitarne dotyczące warunków, w jakich Orłow jest przetrzymywany oraz jego pogarszającego się stanu zdrowia.
Dyrektor departamentu prawnego w resorcie spraw zagranicznych Dariusz Górczyński dodał, że sprawa Orłowa była podnoszona podczas rozmów z władzami Ukrainy, m.in. z gubernatorem obwodu odesskiego Micheilem Saakaszwilim.
"Podczas spotkań z przedstawicielami strony ukraińskiej podnosimy, że sprawa pana Orłowa jest swoistym probierzem reformy ukraińskiego wymiaru sprawiedliwości oraz wykorzystania wsparcia Polski i Unii Europejskiej" - mówił Górczyński. Jak podkreślił, w najbliższym czasie planowana jest wizyta szefa polskiego MSZ Witolda Waszczykowskiego na Ukrainie, podczas której ta kwestia zostanie podjęta.
To sprawa bezprecedensowa, nie ma i nie było tak długiego okresu tymczasowego aresztowania polskiego obywatela - mówił z kolei Mirosław Wróblewski z biura Rzecznika Praw Obywatelskich.
W sprawie Orłowa do Odessy udali się w sierpniu zeszłego roku polscy parlamentarzyści. Dyrektor Biura Rady Europy w Warszawie Hanna Machińska mówiła na posiedzeniu komisji, że znacząco wpłynęło to na warunki, w jakich Orłow jest przetrzymywany. Według niej wcześniej był on poddawany torturom, w 2012 i 2013 roku był 30 razy w karcerze, został też ciężko pobity.
Wiceprzewodnicząca komisji łączności z Polakami za granicą Małgorzata Gosiewska (PiS) podkreśliła, że posłowie poprzez swoje zaangażowanie nie przesądzają o niewinności Orłowa, lecz kwestionują przewlekłość postępowania i domagają się zmiany środka zapobiegawczego, również ze względu na wiek i stan zdrowia oskarżonego. Poseł PO Marcin Święcicki mówił, że kwestia Orłowa była przedmiotem wielu interwencji i apeli, m.in. byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego i byłej marszałek Sejmu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej (PO) do ich odpowiedników na Ukrainie; mimo to - jak dodał - sprawa "stoi w miejscu". Jego zdaniem obecnie należy naciskać na prokuratora generalnego Ukrainy, by sprawdził akt oskarżenia, który powstawał "w szczycie janukowyczowskiej korupcji", a w którym według adwokatów Orłowa nie ma dowodów na jego winę.
Na konferencji prasowej w Sejmie w tej sprawie poseł PiS Piotr Pyzik apelował w imieniu polskich parlamentarzystów do władz Ukrainy o "pochylenie się z troską nad losem" Orłowa.