Wydatkowanie ogromnej kwoty 9 mld euro w ramach środków UE na lata 2007 -2013 jest zagrożone; dlatego przygotowany został plan naprawczy - poinformował we wtorek na konferencji prasowej wicepremier, minister rozwoju Mateusz Morawiecki.
Wyjaśnił, że w ostatnich tygodniach rząd PiS dokonał przeglądu wszystkich programów i wydatków związanych z perspektywą budżetową 2007-2013.
"Do końca tego roku ta perspektywa powinna być w całości wykorzystana. W połowie listopada, kiedy przejęliśmy stery rządów, zauważyliśmy ze zdumieniem, że ogromna kwota ok. 9 mld euro, czyli ok 40 mld zł, jest po prostu zagrożona jeśli chodzi o możliwości ich wydatkowania. To jest kwota, która jest bliska deficytowi budżetu państwa, jest większa niż roczne wydatki na politykę obronną" - powiedział Morawiecki.
Dlatego - dodał - rząd podjął prace, by nie utracić tych pieniędzy i jak największą część tych środków wykorzystać. "Nie możemy sobie pozwolić na stratę tych pieniędzy, ponieważ one pracują dla polskiej gospodarki. To są też konkretne miejsca pracy, które w ten sposób ratujemy" - powiedział wicepremier. Podkreślił, że rząd przygotował plan naprawczy, by ich nie utracić.
Szczegóły planu nakreślił wiceminister rozwoju Jerzy Kwieciński. Program, jak podał, formalnie został zatwierdzony przez Radę Ministrów 8 grudnia. Jego opracowanie obejmowało m.in. spotkania z krajami członkowskimi UE korzystającymi z polityki spójności i wspólne wypracowanie nowych rozwiązań, które zaprezentowano i przekazano Komisji Europejskiej. Niektóre z nich, jak podał Kwieciński, zyskały aprobatę KE. Plan naprawczy jest już realizowany - podkreślił wiceminister rozwoju.
Wśród elementów programu naprawczego wskazał m.in. zmianę podstawy certyfikacji funduszy unijnych (poświadczania prawidłowości poniesionych wydatków w ramach funduszy UE - PAP). Oznacza to, jak mówił, np. że kwota rozliczana z KE jest w inny sposób klasyfikowana niż do tej pory; dołączony jest wkład własny sektora prywatnego.
Program obejmuje także m.in. zwiększenie dofinansowania UE na poziomie programu do 85 proc. oraz wykorzystanie zaliczek na wypłaty dla beneficjentów, którzy przekazują środki do wykonawców projektów. "Są to nowe instrumenty, z których korzystamy w ostatnich dniach tego roku" - zaznaczył wiceminister.
Kwieciński zapewnił, że wykorzystywane są także dotychczasowe instrumenty, ale w zwielokrotniony sposób m.in. nadkontraktacja (możliwość podpisywania umów na większą pulę pieniędzy UE niż dostępna w przekazanym nam budżecie - PAP), przekazywanie środków do instrumentów finansowych oraz przyspieszenie procesu rozliczania faktur z Komisją Europejską.
Z przygotowanego przez resort rozwoju dokumentu, który został zaprezentowany na konferencji wynika, że prawie 40 mld zł to środki, które trzeba rozliczyć z UE (tzw. certyfikacja). W przypadku nierozliczenia należne Polsce pieniądze przepadną. Z dokumentu wynika też, że wśród rozwiązań, które zaproponowała KE jest również umożliwienie podpisywania umów o dofinansowanie w 2016 roku.
Wskazano ponadto, że dzięki zaproponowanym działaniom możliwa jest realizacja takich projektów, jak m.in. Centrum Zaawansowanych Materiałów i Technologii (CEZAMAT), zakup taboru kolejowego produkowanego przez bydgoskie zakłady PESA, informatyzacja służby zdrowia, utworzenie i dokapitalizowanie Funduszu Pożyczkowego Wspierania Innowacji (PARP) oraz Funduszu Gwarancyjnego (BGK).
"Niezależnie od powyższych działań, na bieżąco monitorujemy realizację ponad 330 projektów obarczonych bardzo znacznym ryzykiem niepełnego wykorzystania środków. Fundusze unijne przewidziane w umowach dla tych projektów to ok. 18 mld zł. Przedsięwzięcia te dotycząc takich obszarów jak kolej, społeczeństwo informacyjne, ochrona środowiska, prace badawczo-rozwojowe (B+R) i przedsiębiorczość" - napisano w dokumencie.
Jak tłumaczył wcześniej wiceminister rozwoju, program naprawczy wykorzystania funduszy UE na lata 2007-2013 ma kilka etapów. Pierwszy - najważniejszy - potrwa do końca tego roku.
"Do tego czasu możemy wydawać pieniądze unijne. Skupiamy się więc na uzyskaniu jak największej liczby faktur opiewających na jak największą pulę środków unijnych oraz na opłaceniu tych faktur" - mówił.
"Drugi etap potrwa mniej więcej do czerwca przyszłego roku, kiedy będziemy certyfikować wydatki do Komisji Europejskiej (poświadczać prawidłowość poniesionych wydatków w ramach funduszy UE - PAP). Trzeci etap to audyt środków unijnych i czas kiedy będziemy zamykać programy operacyjne i składać do Komisji dokumenty zamknięcia pomocy - potrwa on do końca pierwszego kwartału 2017 roku. Ostateczne rozliczenie finansowe nastąpi w kolejnych miesiącach" - podkreślił Kwieciński.