Węgry nie będą przyjmować osób ubiegających się o azyl, które wcześniej nie złożyły odpowiednich wniosków w Serbii - oświadczył w poniedziałek rzecznik rządu węgierskiego. Budapeszt zaostrza politykę wobec migrantów, usiłując zahamować ich napływ.
„Oczywiście, jeśli tak stanowi prawo międzynarodowe, to musimy postępować w ten sposób” – powiedział rzecznik Zoltan Kovacs.
Wcześniej zapowiedział to premier Węgier Viktor Orbán. „Jeśli ktoś jest uchodźcą, to zapytamy, czy złożył wniosek (o udzielenie azylu) w Serbii. Jeśli nie, to – zważywszy, że Serbia jest krajem bezpiecznym – zostanie wydalony” – powiedział Orbán.
We wtorek wchodzą w życie nowe przepisy, które przewidują m. in. karę do trzech lat więzienia dla osób nielegalnie przekraczających węgierską granicę, oraz do pięciu, jeśli osoba ta jest uzbrojona lub niszczy ogrodzenie.
W obliczu masowego napływu migrantów Węgry przyspieszyły budowę 175-kilometrowego ogrodzenia na granicy z Serbią; prace mają zakończyć się w połowie października.
Węgierskie media podają, że na granicy z Serbią w okolicy miejscowości Roeszke w poniedziałek przebywało już 4,3 tys. uzbrojonych węgierskich żołnierzy wraz z pojazdami wojskowymi, choć parlament w Budapeszcie dopiero za tydzień ma zdecydować, czy armia może w kryzysowej sytuacji wspomóc straż graniczną. Według mediów żołnierze pomagają w budowie ogrodzenia.