Drodzy maszerujący pielgrzymi! Pamiętajcie na samym szczycie Jasnej Góry o pielgrzymach nieformalnej grupy tęskniącej!
Dawno, dawno temu, za górami, za lasami, chodziło się na pielgrzymki. A konkretnie jedną pielgrzymkę – sierpniową na Jasną Górę. Tamten czas to najlepsze wspomnienia, bo i najlepsza droga. I najlepsza inwestycja w przyszłość. Te poranki. Jakiś ryczący kogut zamiast budzika. I porządkowi, którzy z minami obrażonymi na świat cały wywalają z namiotów. Albo kolejne bąble na stopach. Tysiące! I to dobrze, bo podobno jeden bąbel na nogach to jeden grzech odpuszczony. Tak przynajmniej mówił najstarszy pielgrzym z grupy, ponad 80-letni brat Antoni. I te postoje. Na trawie, bach plecak gdzieś w krzaki. Byle tylko móc się położyć. Jak się później podnieść? Jakoś przyjaciele pomogą. Wspólne jedzenie: puszki, chińskie zupki. Na deser dzikie jabłka zerwane gdzieś przy drodze. Niczyje. Nawet zwykle obywało się bez sensacji żołądkowych. A nawet jeśli, to kolejny gospodarz raczył łychą orzechówki, i po bólu. Naprawdę. I te noclegi. Namioty! Takie starego typu, dość trudne w rozkładaniu. Ile przy tym wygłupów było. A ile nerwów. Tyle z „realiów” i spraw materialnych, które się po latach wspomina z rozrzewnieniem. I ważniejsze sprawy: duchowe. Modlitwa, ofiara z nóg palących jak ognie, Różaniec, codzienna Msza św. – dawały siły na kolejny rok. I tak naprawdę na całe życie. Również na czas, gdy ze względu na dorosłość, obowiązki, dzieci i inne sprawy bieżące na pielgrzymi szlak iść nie można... Bo teraz tak trudno się wybrać. Mimo ogromnej chęci, „jak tu się wyrwać chociaż na parę dni”. No, niestety. Pielgrzymka to łaska i wysiłek. Macierzyństwo to łaska i wysiłek. Czasem te dwie łaski i wysiłki po prostu się wykluczają. Ale może jeszcze rok, może dwa. I znów się uda. Znów będzie pakowanie, kupowanie wody utlenionej oraz tony plastrów. I może któreś dziecko również będzie chciało iść? Na razie pozostaje modlitwa i duchowe pielgrzymowanie w tzw. grupie (nieformalnej) dawnych pielgrzymów. Taka grupa, niezależnie od miejsca pobytu i codziennych zajęć, zawsze w myśli idzie na Jasną Górę. Grupa (nieformalna) pątnicza modlitwą wspiera tych, którzy naprawdę maszerują. Grupa nieformalna dawnych pielgrzymów trochę też żałuje, że nogi nie bolą i bąbli na nogach nie ma...•
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Agata Puścikowska