Mówić jedno, a robić drugie, to hipokryzja. Albo „katolicyzm otwarty”.
Przed tygodniem jakiś człowiek zauważył na parkingu przy warszawskim centrum handlowym zamkniętego w samochodzie psa, więc zbił szybę, żeby „ratować życie zwierzęcia”. Nieco później dostał wezwanie na komendę i usłyszał od policjantów, że odpowie za uszkodzenie mienia. „Piesek to nie dziecko, może sobie posiedzieć” – powiedziała policjantka. W gazetach szok i niedowierzanie, w telewizjach darcie szat, zgroza i oburzenie. No bo jakże to tak – co za znieczulica. Tyle się mówi o wrażliwości na każdą niesprawiedliwość, na dyskryminację czy to ludzi, czy zwierząt. Moralne autorytety apelują, eksperci perorują, organizuje się marsze i kampanie społeczne, Owsiak haruje jak Mrówka Cała – a tu masz.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Franciszek Kucharczak