Widzowie, oglądając programy telewizyjne, seriale czy telenowele, nie zdają sobie sprawy, że poddawani są manipulacji.
Najczęściej oglądający bezkrytycznie wierzą w telewizyjne przekazy, więc trudno przecenić wpływ tychże przekazów na odbiorcę, przede wszystkim tego podatnego najbardziej – dzieci i młodzież. Szczególnie jeżeli jest to proces długofalowy, kiedy widz przyzwyczaja się do serialowych postaci i wątków, które stają się nieraz częścią jego codzienności. Środowiska gejowskie nie kryją się ze swoim dążeniem do wypromowania w mediach jednolitego wzorca homoseksualisty. Taki wzorzec wykreowany przez filmy i seriale, zarówno polskie, jak i zagraniczne, funkcjonuje w mediach od lat. Hałaśliwe imprezy w rodzaju „parad równości” czasem wzbudzają odrazę, odstraszają tych, którzy obserwują je z zewnątrz i nie są dobrym narzędziem propagowania dalekosiężnych celów środowisk homoseksualnych. Najlepszym są środki masowego przekazu, które zgodnie z szaleństwem politycznej poprawności usiłują przekonać widza, że tolerancja to za mało. Słowo to powinno nabrać nowego znaczenia, które zatrze różnice pomiędzy tolerancją a akceptacją. Akceptacja takich postaw doprowadzi w końcu do legalizacji związków i „małżeństw” homoseksualnych, a dalej do adopcji dzieci przez pary homoseksualne. Każdy, kto ma odmienne zdanie, automatycznie staje się homofobem, którego należy zmusić do milczenia dzięki wprowadzeniu w prawie odpowiednich zapisów.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Edward Kabiesz