Kiedy Kościół jest pokorny i ubogi, to wówczas jest wierny Chrystusowi, w przeciwnym razie grozi mu pokusa świecenia własnym światłem, zamiast dawania światu światła Bożego – przestrzegł papież podczas porannej Eucharystii w kaplicy Domu Świętej Marty.
W swojej homilii Ojciec Święty odniósł się do przedstawionej w dzisiejszej Ewangelii (Łk 21,1-4) sceny, gdy uboga wdowa wrzuciła do skarbony Świątyni Jerozolimskiej dwa pieniążki – wszystko, co miała.
Papież zauważył, że istnieją ludzie bogaci, którzy ostentacyjnie dają wiele, ale w akcie tym wyrażają swą próżność. Istnieje jednak i taka ofiarność, która nie przyciąga ludzkiej uwagi, ale którą dostrzega Bóg, bo wyraża pełne zaufanie do Niego.
Odnosząc to wydarzenie do dziejów Kościoła Ojciec Święty wskazał, że również Kościół nie był w dziejach wolny od pokusy próżności, choć zawsze obecny był też Kościół ubogi, którego jedynym bogactwem był Jego Oblubieniec – Chrystus. Jest on podobny do ubogiej wdowy z dzisiejszej Ewangelii, oczekując powrotu Oblubieńca. Pan jest już obecny w Eucharystii, w słowie Bożym, w ubogich, ale Kościół oczekuje Jego ponownego przyjścia.
Franciszek zauważył, że ewangeliczna wdowa nie była osobą znaną, nie jaśniała światłem własnym. Dlatego Ojciec Święty chętnie dostrzega w niej figurę Kościoła. „Wielką cnotą Kościoła powinno być to, by nie świecił światłem własnym, ale tym światłem, które pochodzi od Jego Oblubieńca, wprost od Niego. A na przestrzeni wieków, kiedy Kościół chciał mieć własne światło, był w błędzie” - podkreślił papież.
Ojciec Święty zauważył, że niekiedy Pan może chcieć, aby Kościół świecił nieco światłem własnym, ale oznacza to, że misją Kościoła jest oświecanie ludzkości tym światłem, które otrzymał od Chrystusa i powinien on to czynić w postawie pokory. Wówczas jest wierny nadziei i swemu Oblubieńcowi, jest radosny, gdyż otrzymuje światło od Pana i w tym sensie jest „wdową” czekającą, jak księżyc nadchodzącego słońca.
„Kiedy Kościół jest pokorny, kiedy jest słaby, także kiedy wyznaje swoje biedy – a pamiętajmy, że wszyscy je mamy – to Kościół jest wierny. Kościół mówi: «Doświadczam ciemności, ale światło przychodzi od Niego!», a to nam bardzo pomaga. Prośmy tę ewangeliczną wdowę, która jest na pewno w niebie, prośmy ją, by nauczyła nas być takim Kościołem, wrzucając to wszystko, co mamy w życiu do skarbony, nic nie zostawiając dla siebie. Wszystko dla Pana i dla bliźniego. Pokorni. Nie chlubiąc się posiadaniem własnego światła, zawsze szukając światła, które pochodzi od Pana” - zakończył swoją homilię Franciszek.