Saakaszwili w Radomiu

Lech Kaczyński był symbolem wielkiej odwagi. Podczas pobytu w Gruzji pokazał, że nie boi się Władimira Putina - mówił w niedzielę podczas wizyty w Radomiu b. prezydent Gruzji. Micheil Saakaszwili złożył kwiaty przed pomnikiem Lecha i Marii Kaczyńskich.

Według byłego prezydenta Gruzji, Lech Kaczyński już wtedy wiedział, że Putin nie poprzestanie na inwazji na Gruzję.

Saakaszwili powiedział w Radomiu, że przyjechał "złożyć hołd swojemu wielkiemu przyjacielowi", z którym - jak zaznaczył - łączyły go więzi polityczne.

"Ten człowiek był bohaterem mojego kraju. W najważniejszych momentach dla Europy pokazał zdumiewającą odwagę" - mówił o zmarłym w katastrofie smoleńskiej prezydencie Saakaszwili.

B. prezydent Gruzji wspominał przyjazd Lecha Kaczyńskiego wraz z innymi przywódcami krajów europejskich do Gruzji w 2008 r. "Było to nie tylko jego własne bohaterstwo, ale i poświęcenie dla naszego kraju" - mówił.

"Nigdy nie zapomnę momentu, kiedy wylądował na naszej ziemi i poprosił o pokazanie miejsca, gdzie byli rosyjscy okupanci. Zmierzaliśmy tam z narażeniem życia. Gdy rozległy się strzały, wszyscy padli na ziemię. Jedynie prezydent Kaczyński stał w miejscu z ogromną dumą na twarzy, z pełną odwagą" - mówił Saakaszwili.

B. prezydent Gruzji podkreślał, że wiele osób uważało, iż atak Rosji na Gruzję jest odosobnionym przypadkiem. W jego ocenie Lech Kaczyński rozumiał jednak od początku, że Władimir Putin nie poprzestanie na inwazji na Gruzję, co potwierdziło się w przypadku Krymu i Ukrainy.

Micheil Saakaszwili przebywał w Radomiu prywatnie. Towarzyszyli mu politycy PiS Małgorzata Gosiewska i Marek Suski.  

 

« 1 »