Bojownicy z Boko Haram dali mu wybór: przejście na islam albo śmierć. Gdy powiedział, że jest gotowy umrzeć jako chrześcijanin, padł strzał. Prosto w twarz.
Habila nie miał prawa przeżyć. Strzelono do niego z kałasznikowa AK-47. W czasie jednego ze spotkań, które odbywały się w Polsce na przełomie kwietnia i maja, podszedł do niego żołnierz. – Muszę ci o czymś powiedzieć – zwrócił się do Nigeryjczyka. – Ja wiem, jak działa ten pocisk. On wbija się, a potem kręcąc wokół własnej osi prze dalej. Nie ma możliwości, żeby ktoś, kto został nim trafiony, przeżył. W momencie gdy on wbijał się w twoją głowę, ktoś musiał czuwać na tobą.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Weronika Pomierna