Islamiści z ugrupowania Boko Haram zaatakowali w poniedziałek wieś na północnym wschodzie Nigerii, przy granicy z Kamerunem. Senator z tego regionu Ahmed Zanna poinformował w środę, że zabitych zostało ok. 300 osób. Świadkowie naliczyli ponad sto ciał.
Z relacji mieszkańców wynika, że napastnicy przyjechali do wsi Gamboru Ngala pojazdami opancerzonymi oraz vanami w kolorach policji i wojska w poniedziałek wieczorem. Następnie ostrzelali pełen ludzi targ, który otwarty jest późnym wieczorem, gdy temperatury spadają. Islamiści spalili ten bazar, a także domy, urząd celny, komisariat policji i prawie wszystkie sklepy w Gamboru Ngala.
Według senatora Zanny atak trwał ok. 12 godzin.
Gamboru Ngala leży w stanie Borno, który jest matecznikiem Boko Haram. Ekstremiści przyznali się w poniedziałek, że w ubiegłym miesiącu w tym regionie porwali ponad 200 uczennic.
Islamiści z Boko Haram od 2009 roku prowadzą zbrojną walkę o przekształcenie Nigerii lub przynajmniej części jej terytorium w muzułmańskie państwo wyznaniowe, w którym obowiązywałoby prawo szariatu. W ciągu pięciu lat w wyniku rebelii w najludniejszym kraju Afryki zginęły tysiące osób; od początku 2014 r. śmierć poniosło już ponad 1,5 tys. ludzi. Do ataków dochodzi głównie na północnym wschodzie, gdzie od roku nigeryjska armia prowadzi operację na wielką skalę przeciwko islamistom.
Od kiedy wojsko do walki z Boko Haram zaczęło wykorzystywać prywatne milicje, składające się z cywilów, islamiści obrócili się przeciwko miejscowej ludności - pisze agencja AFP.
"Boko Haram atakuje całe wsie, dokonując masakr nawet 200-300 mieszkańców", by zemścić się za współpracę cywilów z wojskiem - powiedział francuski badacz Marc-Antoine Perouse de Montclos.
Wraz z innymi organizacjami ekstremistycznymi i kryminalnymi Boko Haram stanowi główne zagrożenie dla wewnętrznej stabilności zasobnej w ropę naftową Nigerii.