Dzisiejsi ideolodzy „postępu” korzystają z narzędzia, które przez dziesięciolecia skutecznie służyło sowieckiej propagandzie.
Kto przegląda poranną prasę, może mieć wrażenie, że we Wrocławiu trwa jeszcze Światowy Kongres Intelektualistów w Obronie Pokoju. Według historyków, obrady skończyły się 28 sierpnia 1948 r. – dokładnie w drugą rocznicę wykonania wyroku śmierci na siedemnastoletniej sanitariuszce 5. Wileńskiej Brygady AK Danucie Siedzikównie „Ince”. Jednak ekipa techniczna zapomniała chyba wyłączyć mikrofony, bo głos konieczności dziejowej brzmi ostatnio wyjątkowo donośnie. Najpierw feministka Katarzyna Bratkowska pochwaliła komunizm jako „bardzo pozytywną, równościową ideologię” i „najbardziej proludzki, humanitarny ustrój”. A niedługo później pisarka Magdalena Tulli wygłosiła bezkompromisowy referat o „Ince”, nawiązując do jej ostatnich słów: „Niech żyje Polska!”: „Podniecanie się tym, że zginęła z okrzykiem na ustach, ma w sobie coś dwuznacznego. Możemy się martwić, że została zamordowana, możemy współczuć, możemy szanować wybór, ale ekscytować się? Hitlerowscy zbrodniarze skazani na śmierć też ginęli z okrzykiem »Heil Hitler«”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Wojciech Wencel