Oto znakomite kompendium wiedzy na temat ideologii gender oraz sporu jej przedstawicieli z Kościołem. Szef Katolickiej Agencji Informacyjnej Marcin Przeciszewski przygotował je na potrzeby dzisiejszej dyskusji ekspertów (także przedstawicieli gender) w siedzibie Sekretariatu Konferencji Episkopatu Polski w Warszawie.
W opisach tych można dostrzec pewne założenia, które stawiają pytania o obiektywność.
Jeśli mają na celu dekonstrukcję przesądów, niosą propozycje zmiany kultury, proponują projekty identyfikacyjne, zakładają, że wszelkie stereotypy są historycznie narzucone to dotyka to pewnych ideologicznych założeń i prowadzi do praktycznych działań i zmiany środowiska.
Warto zapoznać się z dość ciekawym artykułem na temat gender studies Jana Sulanowskiego12, opartym na analizie Interdyscyplinarnego Centrum Badań Płci Kulturowej i Tożsamości, przy Wydziale Filologii Polskiej i Klasycznej UAM w Poznaniu.
Jak zauważa autor, zadaniem Centrum jest m.in. edukacja antydyskryminacyjna i wspieranie projektów przeciwdziałających dyskryminacji - z czego wyciąga on wniosek, że taka działalność wkracza bezpośrednio na grunt polityki społecznej i jest ideologiczna.
Analizując dalej poszczególne zajęcia, jak np. „Filozofia feministyczna” zauważa, że jednym z celów jest „nabycie umiejętności stosowania poznanych narzędzi pojęciowych, rozpoznawania i stosowania różnych typów argumentacji w dyskusjach dotyczących kwestii płci, genderu i seksualności, a także kształtowania postaw krytycznego podejścia do funkcjonujących dyskursów na temat płci i seksualności. Czyli inaczej mówiąc – stwierdza autor – chodzi o to, jak skutecznie propagować idee feministyczne.
Podobnie zajęcia „Płeć i rodzaj w edukacji” - prowadzą do zapoznania się z elementami „treningu antydyskryminacyjnego”, który służy zmianie poglądów i postaw. Celem zajęć było uświadomienie istnienia problemu nierówności w edukacji, przygotowanie do krytycznego myślenia i spojrzenia na programy, podręczniki i praktyki nauczycielskie, uwrażliwienie na problemy nierówności ze względu na płeć w szkole i we wszystkich instytucjach społecznych, a także otwarcie na te inicjatywy i projekty, które owym krzywdzącym praktykom przeciwdziałają. Czyli – konkluduje autor - kolejne zajęcia raczej o charakterze formacyjnym i… apostolskim.
Po analizie innych jeszcze wykładów i ćwiczeń autor konkluduje :
„Czytając program Gender Studies UAM można dojść do wniosku, że nie były one niczym innym niż ideologiczną i praktyczną szkółką dla organizacji feministycznych lub partii politycznych, o obyczajowo lewicowo-liberalnym programie”. „Ich głównym celem wcale nie jest prowadzenie badań nad kategorią płci kulturowej, ale działalność ideologiczna i szkolenie ludzi, którzy będą propagowali tę ideologię w instytucjach, które mają największy wpływ na świadomość społeczną, czyli w placówkach kulturalnych, mediach, szkołach, urzędach i organizacjach pozarządowych”.
Konkluzję taką wzmacniać może również fakt, że wiele osób spomiędzy kadr gender studies jest ideologicznie zaangażowana, czasami bardzo mocno, w feminizm czy działalność polityczną – najczęściej lewicową. Widzimy to choćby na przykładzie sztandarowych postaci, takich jak : prof. Środa, pani Szczuka, pani Bratkowska czy prof. Hartman.
Zresztą, nawet absolwenci gender stadies twierdzą, że są one studiami feministycznymi. Marta Konarzewska, absolwentka gender studies na UW, określająca się jako przedstawicielka społeczności lesbijsko-feministycznej w Polsce13 przyznała, że są to studia feministyczne14.
Marcin Przeciszewski