Zmarły w sobotę weteran izraelskiej polityki Ariel Szaron w swej działalności kierował się jednym celem: zapewnienia za wszelką cenę, często bez przebierania w środkach, bezpieczeństwa kraju. Krytycy mówili o "niebezpiecznej obsesji" b. premiera w tej sprawie.
Ariel ("Arik") Szaron od stycznia 2006 roku znajdował się w śpiączce w następstwie rozległego wylewu krwi do mózgu. Lekarze nie spodziewali się już wtedy, by powrócił do normalnego życia - dawano mu szanse na przeżycie, ale upośledzenia mózgu były nieodwracalne. Zgodnie z konstytucją obowiązki premiera przejął w 2006 roku ówczesny wicepremier Ehud Olmert.
Przez następnych osiem lat Szaron niekiedy otwierał oczy i poruszał palcami. Na początku 2013 roku informowano, że jego mózg wykazuje pewne oznaki aktywności. Na przełomie 2013 i 2014 roku jego stan znacznie się pogorszył.
Były generał i prawicowy polityk, który zmienił się w zwolennika pokoju, likwidując osadnictwo żydowskie w Strefie Gazy w 2005 roku, doznał udaru kilka tygodni po tym, gdy wystąpił z prawicowego Likudu, by założyć centrową partię Kadima w nadziei na postępy procesu pokojowego z Palestyńczykami.
To właśnie idea - bądź obsesja, jak uważali jego polityczni przeciwnicy - zapewnienia krajowi bezpieczeństwa doprowadziła do bezprecedensowego przekształcenia się Szarona-jastrzębia w Szarona-gołębia, autora planu wycofania osadników żydowskich i armii ze Strefy Gazy oraz czterech niewielkich osiedli na Zachodnim Brzegu Jordanu. Realizacja planu została zakończona we wrześniu 2005 roku. Spowodował on jednak głębokie podziały w rządzącej partii Likud, które zaowocowały wyjściem Szarona z Likudu i powołaniem przez niego nowej partii Kadima (Naprzód).
Szaron, którego styl dowodzenia zyskał mu w armii przydomek "buldożera", syn imigrantów z dzisiejszej Białorusi, urodził się 27 lutego 1928 roku w rządzonej przez Brytyjczyków Palestynie. Od 17. roku życia był żołnierzem - dwukrotnie odniósł poważne obrażenia w boju.
Już jako roczne dziecko doświadczył wojny, gdy wraz z matką w 1929 r. ukrywał się w stodole atakowanej przez Arabów, walczących o kontrolę nad jerozolimskim Wzgórzem Świątynnym. Wizyta Szarona na Wzgórzu we wrześniu 2000 roku spowodowała wybuch drugiej intifady - palestyńskiego powstania.
Szaron związał swą karierę z armią. Brał udział we wszystkich pięciu wojnach izraelsko-arabskich, począwszy od 1948 r. W czasie wojny w 1973 r. dowodził 27 tysiącami izraelskich żołnierzy. Kampania ta zyskała Szaronowi miano bohatera narodowego. Rangę generała uzyskał w 1967 r.
Jego nazwisko wiązane jest jednak także z masowym mordem cywilów arabskich. W latach 50. dowodził całą serią antyarabskich operacji odwetowych. W 1953 r. kierował m.in. kampanią, zorganizowaną po zabójstwie trzech Izraelczyków. Jego żołnierze podpalili 45 domów arabskich we wsi Kibija, zabijając 69 osób, z czego połowa ofiar to kobiety i dzieci.
We wrześniu 1982 r., w trzy miesiące po wejściu armii izraelskiej do Libanu, jej żołnierze pozwolili miejscowej chrześcijańskiej milicji wkroczyć na teren obozów palestyńskich Sabra i Szatila oraz dokonać tam masakry setek ludzi. Także i ten incydent wiązany jest z nazwiskiem Szarona, który miał być - jako ówczesny minister obrony - głównym inicjatorem inwazji na Liban w 1982 r.
Część Arabów do dziś nazywa generała "rzeźnikiem z Bejrutu". Specjalna komisja izraelskiego parlamentu uznała później, że Szaron pośrednio ponosił odpowiedzialność za rzeź w obozach palestyńskich - raport ten kosztował go urząd ministra obrony.
W ciągu ostatnich 20 lat aktywności politycznej generał pełnił wiele funkcji w rządzie, a także (od 1977 r.) piastował mandat deputowanego w Knesecie. Już jako minister budownictwa na początku lat 90. lansował ideę rozbudowy osiedli żydowskich na okupowanych ziemiach arabskich.
Jego wizyta na Wzgórzu Świątynnym Jerozolimy w 2000 r. - był wówczas liderem opozycji - stanowiła kolejny zwrot w karierze, ponownie wysuwając go na pierwszy plan sceny politycznej.
W toku kolejnych kampanii wyborczych Szaron przekonywał jednak, że jego postać została "zdemonizowana" przez media; starał się występować jako dobroduszny dziadek, pokazując się w gronie wnucząt i wyrabiając sobie opinię "gołębiego jastrzębia" izraelskiej prawicy.
Kampanię antyterrorystyczną, podjętą po zamachach z 11 września 2011 roku w USA, umiejętnie wykorzystał jednak do nasilenia działań przeciwko "palestyńskim terrorystom". Zapowiedział bezwzględne ściganie zamachowców.
"Nasze długie ramię schwyta zamachowców i tych, którzy ich wysłali. Jesteśmy w centrum trudnej bitwy. Globalna walka z terroryzmem musi stać się rzeczywistą, praktyczną i bezkompromisową kampanią przeciw wszystkim organizacjom terrorystycznym i tym, którzy dają im schronienie, trwającą wszędzie i zawsze" - mówił po atakach w USA.
Urząd premiera sprawował od 2001 roku. Jego program - sprowadzający się do idei zatrzymania jak największego obszaru ziemi pod kontrolą izraelską i oddania Palestyńczykom jak najmniej - zyskał aprobatę obywateli, których poczucie bezpieczeństwa zostało poważnie zachwiane w latach palestyńskiej intifady.
Deklarował gotowość nawiązania rokowań z Palestyńczykami - jednakże nie pod groźbą zamachów. Warunkiem dialogu - zapowiadał - musi być trwały rozejm. Jednocześnie zadecydował jednak o budowie kontrowersyjnego muru, mającego rozdzielać Izrael i Palestyńczyków, a także o rozbudowie osiedli żydowskich na Zachodnim Brzegu Jordanu.
Założona przez niego Kadima przez kilka lat była największym ugrupowaniem w izraelskim parlamencie, ale w wyborach w styczniu 2011 roku zdobyła zaledwie dwa mandaty.
Negocjacje izraelsko-palestyńskie nie poczyniły po 2006 roku wielkich postępów. W lipcu zeszłego roku wznowiono je po trzyletnim okresie zamrożenia.