W starożytnej Olimpii zapłonął w niedzielę ogień olimpijski. Pokona 65 tysięcy kilometrów, aby w końcu dotrzeć do Soczi - gospodarza zimowych igrzysk w 2014 roku. Ma znaleźć się m.in. w przestrzeni kosmicznej oraz w najgłębszym jeziorze świata.
29.09. Olimpia (PAP/Reuters, EFE) - W starożytnej Olimpii zapłonął w niedzielę ogień olimpijski. Pokona 65 tysięcy kilometrów, aby w końcu dotrzeć do Soczi - gospodarza zimowych igrzysk w 2014 roku. Ma znaleźć się m.in. w przestrzeni kosmicznej oraz w najgłębszym jeziorze świata.
Do pierwszego w historii rosyjskiego miasta-gospodarza zimowej olimpiady pochodnia dotrze 5 października, po krótkiej sztafecie po Grecji.
Następnie rozpocznie się 123-dniowa, najdłuższa w historii zimowych igrzysk podróż, podczas której olimpijski ogień pojawi się m.in. na Biegunie Północnym.
Pochodnię nieść będzie ponad 14 tys. uczestników, m.in. pierwsza kobieta w kosmosie Walentina Tiereszkowa oraz czterokrotny złoty medalista w gimnastyce Aleksiej Niemow.
"To początek epickiej podróży olimpijskiego ognia. Podróży, która zmieni Rosję na zawsze" - powiedział szef komitetu organizacyjnego Dmitrij Czernyszenko.
9 listopada pochodnia ma zostać wysłana w przestrzeń kosmiczną. Znajdzie się też na najwyższym szczycie Rosji - Elbrusie - oraz na dnie najgłębszego na Ziemi jeziora Bajkał.
Ceremonię otwarcia zimowych igrzysk zaplanowano na 7 lutego 2014 roku. Rywalizacja może jednak przebiegać w kontrowersyjnej atmosferze, związanej z uchwalonymi niedawno dyskryminującymi dla homoseksualistów przepisami w Rosji. Wywoływały one protesty i doprowadziły do rozmaitych incydentów już podczas sierpniowych lekkoatletycznych mistrzostw świata.
Ponadto prezydent Władimir Putin przyznał, że przed rozpoczęciem olimpiady trzeba poprawić bezpieczeństwo w mieście.
"Igrzyska nie rozwiążą wszystkich problemów i nie zapewnią długotrwałego pokoju między ludźmi i narodami. Niech ten olimpijski ogień przypomina nam o naszych własnych ograniczeniach" - powiedział podczas niedzielnej ceremonii przewodniczący Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego Thomas Bach.
MKOl jest krytykowany przez organizacje praw człowieka, a także niektórych sportowców, którzy zarzucają mu bierność w związku z dyskryminującą ustawą.
"Komitet nie jest rządem, który może uchwalać nowe przepisy. Podkreślam jednak, że jesteśmy przeciwni wszelkim formom dyskryminacji" - bronił się Bach.
Sztafetę rozpoczął grecki narciarz Iannis Antoniou, natomiast hokeista Aleksander Owieczkin był pierwszym Rosjaninem, który miał pochodnię w rękach.