Trzech nas zostało

– A pamiętasz Tadeusz, jak życie nam obydwu uratowałeś? – pyta kompana wojennych losów Jerzy Chlistunoff „Jurek”. Do dziś z ich oddziału przeżyło tylko trzech.

Był 1943 rok. Maj. Nie: marzec chyba. Pierwsza akcja w ramach działalności Kolegium C, czyli oddziału sabotażowo-dywersyjnego Kedywu okręgu warszawskiego Armii Krajowej. Zadanie Tadeusza Zapałowskiego i Jerzego Chlistunoffa: wkraść się na teren wojskowej bocznicy kolejowej, przy Dworcu Głównym. Prosto nie było, bo tej części strzegła nie tylko niemiecka policja kolejowa, która strzelała bez ostrzeżenia, ale przede wszystkim żołnierze Luftwaffe. Na wagonach, w prasowanym sianie, leżały silniki samolotów. Rozdygotanymi ze strachu rękami trzeba było przygotować chemiczne zapalniki i naboje, tzw. termity: materiały wybuchowe, dla niepoznaki opakowane w pudełka po proszkach do prania.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Tomasz Gołąb