Dlaczego polscy księża nie poruszają w kazaniach tematów istotnych? To ważne pytanie o jakość polskiego kaznodziejstwa i religijnej edukacji.
Moja 90-letnia krewna zadała mi kiedyś pytanie: „Powiedz mi, jak to jest, że Pan Bóg, który jest przecież wszechmocny, dobry, miłosierny, mógł pozwolić, żeby Jego ukochany Syn tak straszliwie cierpiał? Czy nie potrafił zbawić ludzi w jakiś inny, nie tak okropny sposób?”. Nie będzie chyba zbyt ryzykownym stwierdzenie, że takich i podobnych pytań wśród wiernych jest znacznie więcej. Każdy z nas nosi w sobie różnego rodzaju wątpliwości, z którymi nie bardzo potrafi sobie poradzić, pytania, na które nie znajduje odpowiedzi. Trwa to zwykle latami, a najczęściej przez całe życie. Jakoś z tym żyjemy, chodzimy do kościoła, przyjmujemy sakramenty. Na oko wszystko jest w porządku. A jednak gdy wokół nas rozlegnie się jakaś krytyka religii czy Kościoła, gdy usłyszymy wypowiedź lub przeczytamy tekst dotyczący czarnych plam w historii Kościoła, potulnie milczymy. Niektórzy, nie mogąc uporać się z nękającymi ich wątpliwościami, tłumią je w sobie i wierzą „mimo wszystko”, lecz ich wiara jest raczej wątła i powierzchowna, w niewielkim stopniu wpływa na ich życie. Inni uparcie „drążą temat” i nie znajdując odpowiedzi w Kościele, po prostu zaczynają szukać gdzie indziej. Być może się mylę, ale bardzo możliwe, że z Kościoła odchodzi więcej wiernych z powodów wyżej opisanych niż zrażonych skandalami pedofilskimi niektórych duchownych.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Wituszyński