Kubki, broszki, modele kości, a nawet rafa koralowa, to wszystko drukuje się dziś w technologii 3D. Można skorzystać z internetowej bazy trójwymiarowych modeli, albo stworzyć coś zupełnie nowego. Ograniczeniem jest tylko nasza wyobraźnia - mówią PAP eksperci.
Druk 3D wykorzystują też archeolodzy. Na podstawie skanów mogą oni wydrukować kopię kości lub innych cennych elementów z wykopalisk. Można je potem badać bez obawy o uszkodzenie oryginału.
W Stanach Zjednoczonych powstał zaś projekt drukarki, która drukuje ażurową formę rafy koralowej. "Naukowcy najpierw tę rafę skanują, potem ją drukują i zanurzają w morzu" - opisał Barłowski. Okazuje się, że dzięki temu sztucznemu modelowi prawdziwa rafa koralowa regeneruje się dużo szybciej. "Ażurowa struktura udostępnia rybom zakamarki, w których mogą się chować, składać ikrę. To wpływa pozytywnie na całą morfologię rafy. To jedno z najbardziej innowacyjnych zastosowań" - ocenił rozmówca PAP.
Jednak najczęściej z możliwości, jakie daje drukowanie 3D korzystają przedsiębiorcy. "W ten sposób mogą szybko sprawdzać elementy, które wytwarzają. Jeśli firma produkuje uchwyty do okien, to wcześniej musi sprawdzić, czy są one dobrze zaprojektowane. Taki projekt można sobie wydrukować, sprawdzić, jak działa i wygląda. Wtedy dopiero wdrożyć do produkcji" - powiedział dr Dudek.
Czy druk 3D można wykorzystać w jakimś niecnym celu, np. do produkcji broni palnej? "Każda technologia stwarza jakieś zagrożenie, podobno wykonano już karabin, którym można strzelać. Jednak przedmioty wydrukowane mają nieco mniejszą wytrzymałość, dlatego nie obawiałbym się takiego zagrożenia" - ocenił dr Dudek.
Drukarkę 3D można oczywiście kupić gotową, ale znacznie tańszym rozwiązaniem jest kupienie zestawu do samodzielnego złożenia. Zamiast korzystać z trójwymiarowych modeli koniecznych do uzyskania przedmiotu, można zaprojektować własne i stworzyć zupełnie nowe rzeczy.
Jak się tego nauczyć? "Odpowiednie kursy instruktarzowe z grafiki 3D można znaleźć w internecie. Trzeba poświęcić trochę czasu, by tego oprogramowania się nauczyć. Po dwóch-trzech dniach to wszystko staje się tak normalne, jak korzystanie z mikrofalówki" - zaznaczył Barłowski.