Zaszła w ciążę jako nastolatka. Najbliżsi namawiali ją do aborcji. „Jesteś taka młoda. Całe życie przed Tobą. Poza tym co ludzie powiedzą?” - mówili.
Lęku przed przyszłością i opinią rodziny nie sposób było pokonać. – Od tamtej chwili nigdy nie opuszczała mnie myśl, że to, co zrobiłam, było straszne – wyznaje. Przed wyjściem za mąż odbyła generalną spowiedź. Urodziła czwórkę zdrowych dzieci, jednak wciąż miała wyrzuty sumienia. Po latach zdecydowała się na duchową adopcję. – Podczas modlitwy nareszcie odczułam wielki spokój – przyznaje.
Subskrybuj i ciesz się nieograniczonym dostępem do wszystkich treści
Jan Hlebowicz