Był 10 maja 1982 roku. Grażyna Stankiewicz skończyła 18 lat. Starsi o rok koledzy i koleżanki ze szkoły pisali tego dnia maturę. Niewiele ją to obchodziło. Myślami była gdzie indziej. Dowiedziała się, że jej chłopak – Andrzej został aresztowany.
Wracając do domu, nie zauważyła stojącej przed blokiem „czarnej wołgi”. Kiedy nacisnęła dzwonek do drzwi wejściowych, jak zwykle odpowiedziało jej szczekanie psa. Grażynę jednak przywitała nie mama, lecz dwóch funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jan Hlebowicz