Diecezjalna Pielgrzymka Trzeźwości. – Czasami wyłączamy myślenie, bo przecież jedno piwo do meczu albo wino ze znajomymi to nic złego... Ale zagłuszamy czasami prawdziwą radość zwykłą wesołkowatością – mówi pani Małgorzata, pielgrzymująca w intencji pijących.
Na placu przed sanktuarium Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej zbiera się grupa mężczyzn. Witają się serdecznie. – W tym roku mija 29 lat, od kiedy nie piję – mówi jeden. Pozostali gratulują mu. Mężczyzna patrzy na sanktuarium. – Wiecie, zawsze uważałem się za dobrego katolika, bo chodziłem do kościoła na niedzielne Msze św., ale zwykle nie czekałem nawet na błogosławieństwo – wychodziłem w czasie ogłoszeń i gnałem na wódkę – przyznaje bezpardonowo. Inni mężczyźni kiwają ze zrozumieniem głowami. – Ja to nawet z połówką w kieszeni na Pasterkę szedłem – w czasie kazania wychodziłem i pociągałem, bo nie mogłem wytrzymać – dodaje jego kompan. Dzisiaj są trzeźwi.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Justyna Tylman