Najwięcej wolnego czasu mają mężczyźni w wieku emerytalnym, najmniej - kobiety w wieku 25-44 lata; połowę wolnego czasu zajmuje nam oglądanie telewizji - mówi dr Anna Horolets, socjolog ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej.
Choć w naszym kalendarzu nie brakuje wolnych dni, które często zmieniają się w długie weekendy, okazuje się, że Polacy - na tle reszty Europejczyków - wcale nie mają dużo czasu wolnego.
Z badań "Budżetów czasu" prowadzonych w różnych krajach wynika, że średnio w ciągu doby Europejczycy mają od 4,5 do 6 godzin czasu wolnego. Jak poinformowała PAP dr Anna Horolets, Polacy mają średnio 4 godziny i 39 minut, których nie poświęcają ani na sen, ani na pracę, ani na dojazdy. Wyjaśniła, że badania "Budżetów czasu" dotyczą wszystkich dni tygodnia, również weekendów, prowadzone są wśród ludzi w różnej sytuacji życiowej i zawodowej: pracujących, uczących się oraz emerytów, a przez czas wolny rozumie się w nich czas poświęcany np. na życie towarzyskie, rozrywki, rekreację, sport, hobby, praktyki religijne itp.
Horolets zwróciła uwagę, że według badań najwięcej czasu wolnego mają mężczyźni w wieku powyżej 60 lat (ok. 5 godzin), a najmniej kobiety w wieku 25-44 lata (217 minut). "Okazuje się, że połowę tego czasu zajmuje nam oglądanie telewizji. Ale nie odróżnia nas to szczególnie od innych krajów europejskich" - dodała.
Oglądanie telewizji to także - jak pokazują badania CBOS - nasz główny sposób spędzania weekendów. Jednak czynność ta zajmuje pierwsze miejsce na liście tych rzeczy, które robimy, choć wolelibyśmy robić co innego.
Weekendy poświęcamy także na rozmowy z bliskimi i życie rodzinne, a także bierny odpoczynek oraz zaległe prace w domu. Wiele osób podczas weekendów spaceruje, a z "Budżetów czasu" wynika, że są to dłuższe spacery, trwające średnio 1 godz. i 13 minut, można więc przypuszczać, że są to np. wycieczki i wypady za miasto.
Polacy w weekendy także czytają, uprawiają sport, pracują na działce, chodzą do kościoła.
Horolets wskazała, że na liście czynności, których w weekendy nie robimy, choć byśmy chcieli, jest przede wszystkim odpoczynek. Wiele osób deklaruje, że chciałoby jeździć na wycieczki i uczestniczyć w wydarzeniach kulturalnych, np. chodzić na koncerty, do kina, teatru. Nie robią tego najczęściej z przyczyn finansowych oraz z braku infrastruktury, która dostępna jest głównie w większych miastach. Horolets zwróciła jednak uwagę, że nie wszyscy mieszkańcy dużych miast mają czas, by z tej oferty swobodnie korzystać: np. matki małych dzieci lub osoby, które przynoszą pracę do domu, mają mało czasu na rozrywki niezależnie od tego, gdzie mieszkają.
Czas wolny to również urlop, a w czasie urlopu Polacy chętnie jeżdżą za granicę. Jak wynika z danych Polskiej Izby Turystyki, w 2010 r. blisko 63 proc. Polaków wyjechało za granicę w celach turystycznych. Najczęściej podróżujemy do Włoch, Egiptu, Chorwacji, Hiszpanii, Grecji, Niemiec, Czech, Turcji, Słowacji, Francji i Tunezji. Polacy najchętniej spędzają urlopy w krajach europejskich, co odróżnia nas od reszty Europejczyków. Zdaniem Horolets - głównie z powodów finansowych. Z badań wynika, że zainteresowanie podróżami na inne kontynenty nie przekracza jednego procenta, za wyjątkiem Afryki, dokąd wybrać się byłoby gotowych ok. 3 proc. Polaków.
Horolets zwróciła uwagę, że z badań wynika, iż za granicę jeżdżą przede wszystkim ludzie z wyższym wykształceniem (ok. jedna trzecia wszystkich podróżujących), z dużych miast (ok. jedna czwarta), podczas gdy osoby mieszkające na wsi albo posiadające wykształcenie podstawowe, stanowią ok. jedną dziesiątą jeżdżących za granicę. "Widać więc, że mimo otwartych granic i wielu możliwości, podróże po świecie nie są dostępne dla wszystkich. Wykształcenie, miejsce zamieszkania, zamożność w dużym stopniu warunkują to, w jaki sposób spędzamy urlop" - podkreśliła Horolets.