Premier Donald Tusk powiedział w poniedziałek, że prawo europejskie uniemożliwia nam jednoznaczne powiedzenie "nie" dla GMO. Podkreślił, że Polska powinna szukać rozwiązań, które ograniczą albo wyeliminują zagrożenia wynikające z modyfikacji genetycznych.
Na konferencji po spotkaniu z ministrami środowiska i rolnictwa premier nie wykluczył, że we wtorek rząd przyjmie projekt ustawy o nasiennictwie, który w dużej mierze będzie dotyczył problemu GMO.
"Ten temat jest nadzwyczaj skomplikowany i niestety nie jest odpowiedzią właściwą taka najprostsza i szlachetna odpowiedź: +Nie zgadzamy się na genetycznie modyfikowaną np. żywność czy paszę+" - powiedział premier. Zastrzegł, że co do zasady wraz z ministrem środowiska Marcinem Korolcem i ministrem rolnictwa Markiem Sawickim, podziela właśnie taki pogląd.
"Mamy tutaj wspólne stanowisko: Polska na pewno nie powinna być tym państwem, które promuje tego typu rozwiązania, tylko powinniśmy szukać bardzo ostrożnych rozwiązań, które by ograniczyły, zredukowały albo wręcz wyeliminowały problem zagrożeń wynikających z modyfikacji genetycznej, ale to wymaga także bardzo ciężkiej pracy na forum UE" - podkreślił Tusk.
Jak ocenił, wokół GMO "narosło wiele mitów, wiele nieporozumień", a sprawa jest także wyzwaniem o charakterze cywilizacyjnym.
Zastrzegł, że nie chce przesadzać, bo to nie ta sama ranga w sensie powszechności emocji czy zainteresowania - ale w sensie cywilizacyjnym problem GMO czy modyfikacji genetycznej nie tylko w odniesieniu do żywności - można porównać spokojnie do sprawy ACTA.