W Polsce działa około 70 tys. bioenergoterapeutów i radiestetów, 100 tys. wróżek i jasnowidzów. Około 3 milionów osób rocznie korzysta z usług ezoterycznych przez internet i 1,5 mln przez telefony komórkowe.
To dane ks. dra Andrzeja Kowalczyka, egzorcysty z Gdańska, który wystąpił na sympozjum pt. „Magia – cała prawda”. Odbyło się ono 10 grudnia w Chojnicach pod patronatem miejscowej Odnowy w Duchu Świętym. Wzięło w nim udział ok. tysiąca osób. „Niech wyostrzy nasze krytyczne spojrzenie na sprawy, wokół których z łatwością pojawia się zabobon” - napisał do organizatorów sympozjum biskup pelpliński Jan Bernard Szlaga.
Podczas sympozjum o magii w Biblii mówił ks. Grzegorz Daroszewski z Gdańskiego Centrum Informacji o Sektach, o różnych typach zniewoleń okultystycznych mówił ks. dr Andrzej Kowalczyk. Z kolei Krzysztof, dawny bioenergoterapeuta dał świadectwo o przyczynach i skutkach działalności bioenergoterapii a s. Michaela Pawlik analizowała wschodnie źródła magii. Tematykę okultystyczną wyłożył teolog i demonolog o. prof. Aleksander Posacki, natomiast o bioenergoterapii i homeopatii mówił Andrzej Wronka, prezes Stowarzyszenia „Effatha”. Sympozjum zakończyła Msza św. z aktem zawierzenia Niepokalanemu Sercu Maryi, Królowej Polski.
Ks. Grzegorz Daroszewski z Gdańskiego Centrum Informacji o Sektach mówiąc o magii w Biblii i nauczaniu ojców Kościoła, powiedział, że magia pojawia się na kartach Pisma Świętego., gdy Izraelici i chrześcijaństwo wchodzi w świat pogański. Kapłan przywołał podstawowe cytaty biblijne zawierające krytykę uprawiania magii, między innymi z Księgi Kapłańskiej, Powtórzonego Prawa a także z Nowego Testamentu. Św. Paweł w liście do Galatów pisze o wykluczeniu z udziału w królestwie Bożym tych, którzy uprawiają czary (por. Ga 5,20).
Podstawowe wiadomości o magii we współczesnych realiach prezentował ks. dr Andrzej Kowalczyk, który dzielił się własnym doświadczeniem egzorcysty w archidiecezji gdańskiej. Powiedział on m.in., że „satanizm, muzyka satanistyczna, wróżbiarstwo, magia, które się szerzą, prowadzą do opętania”. Stwierdził iż, „okultyzm wchodzi nam do domu” a dzieje się to za pomocą internetu, telefonu komórkowego, a nawet specjalnego kanału telewizyjnego. Przy tej okazji prelegent przypomniał, że egzorcystą może być tylko ksiądz i to posiadający mandat od biskupa. Niestety, zauważył ks. dr Kowalczyk, pojawiający się tzw. „egzorcyści świeccy” nie są godni zaufania i zwyczajnie oszukują.
Ks. Kowalczyk odniósł się także do bioenergoterapii. Mówił m.in. o tzw. Targach „od wahadełka do gwiazd”, gdzie wróżbiarze oferują „uzdrowienie” np. z anoreksji. Kapłan zacytował świadectwo kobiety, która udała się na takie targi po pomoc dla córki chorej na anoreksję. Pierwszym skutkiem było zupełne zniechęcenie do modlitwy i szybki jej zanik w codziennej praktyce.
Ks. Kowalczyk zauważył, że w Polsce działa około 70 tys. bioenergoterapeutów i radiestetów oraz 100 tys. wróżek i jasnowidzów. „Bioenergoterapeuci to też są magowie” - powiedział prelegent. Około 3 mln osób rocznie w Polsce korzysta z usług ezoterycznych przez internet, a przez telefony komórkowe około 1,5 mln osób rocznie - mówił ks. Kowalczyk. Zwrócił też uwagę, iż w polskim prawie firmy ezoteryczne są rejestrowane i daje się im „rangę zawodu” a ich działalności nadaje się „przedziwne nazwy, które sugerują jakąś działalność naukową”. Można znaleźć tego dowody na oficjalnych portalach ministerstwa pracy, gdzie urzędnicy definiują wróżbitów jako specjalistów m.in. „czerpiących informacje zawarte w polach morfogenetycznych” - wyliczył kapłan. Dodał, że w Polsce „rynek usług ezoterycznych opłacanych za pomocą telefonów komórkowych warty jest 75 milionów złotych”.
Dłuższą chwilę egzorcysta poświęcił skutkom poddawania się działaniu kart „tarota”. Odczytał świadectwo kobiety, którą wyznała, że „tarot zmarnował jej życie” oraz, że „tarot to rozmowa z diabłem i droga do piekła”.
Każda z prelekcji spotkała się z dużym zainteresowaniem uczestników sympozjum. Zdaniem jednej z uczestniczek sesji ta wiedza jest bardzo potrzebna zarówno świeckim jak i duchownym gdyż „jest bardzo wiele osób zagubionych, które szukają ratunku”.
Student psychologii stwierdził po sympozjum: „traktowałem magię za coś tylko książkowego, doświadczenie pokazuje, że wiele osób na to się otwiera”. Dodał, że przyjechał na sympozjum z obawami, iż „pojawi się jakaś forma manipulacji psychologicznej, a tymczasem usłyszał autentyczne świadectwa. Zwracając uwagę na zagrożenia, które niosą młodym multimedia i muzyka przez nich często słuchana, przyznał rację organizatorom o konieczności uwrażliwiania młodzieży na czyhające niebezpieczeństwa, „trzeba dorastać, żeby zrozumieć mechanizmy zniewoleń” – powiedział.