Zanim otworzą Drzwi Święte. Rzym przed Jubileuszem 2025 Roku

Jest stała cena za kurs – słyszę od taksówkarza, który zabiera mnie z lotniska Fiumicino do Watykanu. Wkładając walizkę do bagażnika, pokazuje wiszącą przy postoju tabelę z cennikiem. Władze miasta wypowiedziały walkę taksówkarskiej samowoli i nagminnemu naciąganiu turystów. – Jako branża nie cieszymy się najlepszą opinią, ale powoli to się zmienia – mówi Francesco, który taksówkę przejął po ojcu. Narzeka, że wciąż wydawanych jest zbyt mało licencji, co odbija się na jakości usług. Jak na rodowitego rzymianina przystało, przyjmuje rolę cicerone i wprowadza w realia tego chaotycznego miasta. – Rzym trzeba pokochać od razu, bo jak zobaczysz, ile rzeczy u nas nie funkcjonuje, to się zniechęcisz – mówi z uśmiechem. Gdy pytam go o przygotowania do jubileuszu, mówi: – Mało kto wierzy, że zapowiedziane projekty zostaną zrealizowane na czas. Wielu jeszcze nawet nie zaczęto. Po pandemii potrzebujemy jednak tego wydarzenia, by stanąć na nogi i wyjść z ogromnego kryzysu – dodaje. Francesco wylicza przyjaciół i bliskich, którzy z powodu upadku hoteli, restauracji, barów i innych firm z branż związanych z turystyką wciąż nie mają pracy. – Niektóre struktury przejmują nowi właściciele, jednak panuje marazm i strach przed inwestycjami, gospodarka mocno kuleje – podkreśla. Po drodze mijamy spory hotelik zamknięty na cztery spusty, którego właściciel splajtował w czasie pandemii. – Zapowiadane fundusze pomocowe nie do wszystkich potrzebujących wsparcia trafiły, u nas zbyt wiele rzeczy kończy się na słowach – mówi. Gdy dojeżdżamy na Piazza Risorgimento, zawiedziony stwierdza: – Tu ma powstać zadrzewiony deptak dla pielgrzymów łączący stację metra Ottaviano z Watykanem, a prace jeszcze na dobre nie ruszyły. Papież Franciszek zainauguruje Jubileusz 2025 Roku 24 grudnia bieżącego roku, otwierając Drzwi Święte w bazylice watykańskiej. Muszę przyznać rację Francesco – czasu nie zostało zbyt wiele.