Odwieczna tęsknota w czasach szybkiego newsa. Co mówią Starcy?

„Nasz świat może być inny, realia codzienne inne, znaki i języki mogą być inne. Ale wybór Boga musi być jasny i pełny”.

Kres dnia. Zasypiamy przeciążeni ilością informacji, słów i obrazów, jakie dotarły do nas ostatniej doby... W tej rzeczywistości kształtuje się również obraz naszej wiary, wizji Kościoła, relacji z Bogiem. A jeszcze – słowa i obrazy nieustannie konfrontują się z sobą, uruchamiają ciąg skojarzeń, domagają się od nas wyrażenia opinii. Łatwo ulec pokusie, jaką zarysowała s. Małgorzata Borkowska.

Podobne sytuacje chyba dobrze znamy. „Gdy ktoś przeżywa jakiś problem – przypomina benedyktynka z Żarnowca – i pierwszy raz go rozwiąże, to mu się wydaje, że nikt jeszcze nie przeżył tego problemu i nikt go jeszcze nie rozwiązał, i on teraz musi całemu światu objawić, o co tu chodzi i jak się to robi”. To, o czym siostra Borkowska mówi dalej, warto wziąć na swój wielkopostny, duchowy warsztat. „Otóż nie istnieje taki problem, nawet w naszej skomputeryzowanej i stechnicyzowanej rzeczywistości, nie istnieje taki problem dotyczący życia modlitwy, którego by Ojcowie (Pustyni – przyp. PS) nie tylko nie spotkali i nie znali, ale i nie rozwiązali, te półtora tysiąca lat temu” – stwierdza benedyktynka. I podrzuca nowiutki zbiór swoich fantastycznych komentarzy do myśli Ojców Pustyni.

Czytaj też: Wakacje na pustyni. Cykl rozmów z opatem tynieckim

„Nad księgą Starców” to przeszło 600 stron starych odpowiedzi tak na stare, jak i na nowe, a nawet i najnowsze pytania, jakie rodzą się w głowach szukających drogi do Boga. „Nasz świat może być inny, realia codzienne inne, znaki i języki mogą być inne. Ale wybór Boga musi być jasny i pełny” – zaznacza we wstępie s. Małgorzata.

Oto wybór pięciu mądrości wprost z dalekiej pustyni i krótkich komentarzy wprost z bliskiego klasztoru w Żarnowcu:

1. Cielesna asceza w dzisiejszych warunkach?

Brat zapytał abba Kroniosa: W jaki sposób dochodzi człowiek do pokory? Starzec mu odpowiedział, że przez bojaźń Bożą. A przez jakie ćwiczenia dochodzi się do bojaźni Bożej? Starzec odrzekł: Moim zdaniem trzeba się powstrzymać od wszelkich spraw światowych, i oddawać się cielesnej ascezie, i starać się ze wszystkich sił pamiętać o wyjściu z ciała i osądzie Bożym.
Siostra Małgorzata Borkowska: Czyli nie rozpraszać się na rzeczy, których nam nie zlecono. Cała polityka w kąt, i nie urządzać sobie wygodnego życia: cielesna asceza temu zapobiega. Dobrze, ale w naszych dzisiaj warunkach: co to jest cielesna asceza? To nie jest może odrzucanie rzeczy potrzebnych, ale na pewno jest przyjmowanie bez wybrzydzania tego, co dostajemy, co możemy dostać. Wdzięczność za to, że cośkolwiek w ogóle dostajemy.

2. Wspólnota nas nie przecenia.

Opowiadał także, iż abba Makary postępował ze wszystkimi braćmi bardzo prostodusznie, i niektórzy go pytali: Dlaczego starasz się być taki? On zaś odparł: Przez dwanaście lat służyłem Panu memu za tę jedną łaskę – a wy mi radzicie, żebym się jej pozbył?
Siostra Małgorzata Borkowska: Prawdopodobnie miał w sobie (i uznał w sobie) tendencję do mymądrzania się, i z pomocą łaski Bożej robił wszystko, żeby tego wymądrzania się nie praktykować. Wiecie, jak to jest, kiedy człowiek poczuwa się do jakiejś wady,  a kiedy się do niej nie poczuwa. W tym drugim wypadku, wszyscy dookoła jego wiedzą o tym, tylko on jeden nie wie, prawda? Ale jeśli wie, jest już możliwość walki. To między innymi dltaego tak dobrze mieć wokół siebie wspólnotę. Wspólnota nas nie przecenia; sam Pan Jezus mówił, że  w swoim domu prorok jest krytykowany (por. Mk 6,4). I bardzo to dobrze dla proroka, bo ludzie z zewnątrz znają go tylko od lepszej strony, a wspólnota dobrze zna także te strony słabsze. I jeśli jeszcze na dodatek mówi mu o nich, powinien za to podziękować Panu Bogu.

3. Nie ma pokoju bez czystego sumienia

Mówił także abba Pojmen, że choćby człowiek zdołał stworzyć nowe niebo i nową ziemię, nie osiągnie beztroski.
Siostra Małgorzata Borkowska: To jest zwrócone do ludzi, którym się wydaje, że zapełnią swoją wewnętrzną pustkę działaniem. Im wspanialsze będą skutki tego działania – Klękajcie narody, co ten człowiek zrobił, czego dokonał, prawda? – tym (jak ten biedak sądzie) większe jego szczęście, głębszy pokój. Otóż to jest złudzenie, bardzo powszechne i bardzo żałosne. Nie ma pokoju bez czystego sumienia; a nawet jeśli ktoś tak już swoje sumienie stłamsił i zagłuszył, że ono nie protestuje, choćby jednym podpisem skazywał tysiące ludzi na zagładę – to właśnie tym bardziej pokoju wtedy nie zazna, bo ciągle będzie mu jeszcze za mało „osiągnięć”.

4. Drzwi jak usta...

Opowiadano o abba Sisoesie, że kiedy siedział w celi, zawsze trzymał drzwi zamknięte.
Siostra Małgorzata Borkowska: Kropka, koniec apoftegmatu. Czy z tego wynikało, że wszyscy inni trzymali drzwi otwarte? Może i tak, choćby dla przewiewu. A dla niego ważniejsze było skupienie. Można to wziąć jako przenośnię i przypominać sobie o tym wtedy, kiedy nam się zechce otwierać nie drzwi, tylko usta.

5. Daj chwałę.

Pytano go także (abbę Izajasza – przyp. PS), co to jest obmowa. Odrzekł: Nieznajomość chwały Bożej i zawiść wobec bliźniego.
Siostra Małgorzata Borkowska: W Starym i Nowym Testamencie zjawia się ta formuła, kiedy się wzywa świadka, żeby zaświadczył prawdę: Daj chwałę Bogu. To znaczy: powiedz prawdę. Jeżeli więc człowiek nie chce oddać chwały Bogu, nie jest do tego usposobiony, to będzie kłamał. Chwała Boża jest w prawdzie. A obmowa na ogół prawdą nie jest.


Małgorzata Borkowska OSB, Nad Księgą Starców. Komentarz do apoftegmatów, Wydawnictwo Benedyktynów, Tyniec 2022, s. 668.

 

« 1 »

Piotr Sacha