Między słowami

Nasze posty i wiadra hejtu mówią więcej o nas samych, niż o rzeczywistościach, wobec których tupiemy nogami.

Marcin Jakimowicz

|

30.06.2023 12:30 GOSC.PL

dodane 30.06.2023 12:30

Po ponad trzydziestu latach formowania się we wspólnocie mam świadomość tego, że gdy ktoś podchodzi i narzeka na przykład na jakieś detale domu rekolekcyjnego, w którym się znajdujemy, to zazwyczaj nie jest to komunikat o domu rekolekcyjnym. To opowieść o tym, co właśnie przeżywa, o jego odczuciach, rozczarowaniach, frustracjach, traumach. Albo niemy krzyk: „Zauważ mnie!”.

Ponieważ nie potrafimy być wdzięczni, powodów do wyrażania niezadowolenia wyszykujemy na zewnątrz. Ale to i tak najczęściej opowieść o nas, nie o „okolicznościach przyrody”, na które narzekamy. „Z obfitości serca mówią usta”. Nasze internetowe posty, wiadra hejtu mówią więcej o nas samych, niż o rzeczywistościach, wobec których tupiemy nogami. Prawdziwe do bólu stwierdzenie Tomasza à Kempis: „​Jaki kto jest wewnątrz, taki widzi świat zewnętrzny” z chirurgiczną precyzją obnaża nasze motywacje i intencje.

Jak wielką lekcją pokory jest lektura wspomnień tych, którzy mieli stać się pozbawionymi osobowości numerami: 119104 i 22187.

„Dobrze się trzymasz! Jak to możliwe, że masz w sobie tak wiele energii, mimo że jesteś ode mnie o 10 lat starszy? Przeżyłeś obóz koncentracyjny i wiele lat na misjach w afrykańskim buszu, a wciąż jesteś młody i radosny jak dziecko” – zapytał o. Adama Kozłowieckiego (w Dachau otrzymał numer 22187) Jan Paweł II „Po pierwsze, to nie był obóz koncentracyjny tylko wakacje, jakie zafundował mi niejaki Adolf Hitler. Po drugie: to właśnie w Dachau zdobyłem hart ducha, który pozwolił mi przetrwać trudy afrykańskiego buszu i być szczęśliwym jak dziecko – odpowiedział jezuita - To nie dobre uczynki są w życiu chrześcijanina najważniejsze lecz wdzięczność Bogu. Wielbienie Go za wszystko. Dziękowanie Mu za wszystko, radowanie się każdym dniem, który otrzymaliśmy w prezencie, nawet jeśli słońce chwilowo nie świeci”.

Jak to możliwe, że Viktor Frankl, twórca bijącej rekordy popularności logoterapii w środku piekła Auschwitz odkrywał, że życie ludzkie ma sens w każdych okolicznościach, a każda okazja jest powodem do wdzięczności? „Nawet ktoś, komu wszystko na tym świecie odebrano, wciąż może zaznać prawdziwego szczęścia, choćby nawet przez krótką chwilę, za sprawą kontemplacji tego, co najbardziej ukochał” – notował wiedeński psychiatra.

1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..